Lechici zakończyli rok 2017 na drugim miejscu w tabeli, tracąc do liderującej Legii jedynie dwa punkty. Spora grupa kibiców nie jest jednak zadowolona z postawy podopiecznych Nenada Bjelicy w tej kampanii. Warto wspomnieć chociażby 55 dni bez zwycięstwa, które zanotowali po wspaniałym spotkaniu z Legią. Nie wszyscy piłkarze występowali na miarę oczekiwań i przynajmniej kilku z nich opuści Poznań.
Jak informuje "Przegląd Sportowy", na wylocie jest dwóch napastników - Deniss Rakels i Nicki Bille Nielsen. Łotysz jest jedynie wypożyczony z angielskiego Reading, więc skrócenie tej umowy nie powinno stanowić problemu. Duńczyk, będący w ostatnim czasie "ulubieńcem" kibiców, okazał się transferowym niewypałem. W ciągu dwóch lat zdobył dla Lecha osiem bramek, z czego ledwie cztery w rozgrywkach ligowych. Do tego umowa Nielsena wygasa w czerwcu 2018 roku, zatem jego losy wydają się przesądzone.
Skróceniu ma także ulec wypożyczenie Vernona De Marco. Argentyńczyk z hiszpańskim paszportem nie przebił się do pierwszego składu, a w perspektywie zatrudnienia kolejnego stopera szanse na grę zdecydowanie maleją. Niepewna jest także przyszłość Radosława Majewskiego, który w ostatnim czasie nie spełniał oczekiwań Bjelicy. Jak informuje "Przegląd", jeszcze przed wyjazdem na urlopy obaj panowie spotkali się z prezesem i wszystko sobie wyjaśnili. Na wypożyczenie odejdą za to dwaj zawodnicy, którzy są szerokim zapleczem pierwszego zespołu - Tymoteusz Puchacz (do Zagłębia Sosnowiec) oraz Miłosz Mleczko.
Od kilku miesięcy znamy za to pierwsze zimowe wzmocnienie Kolejorza. To norweski obrońca Thomas Rogne, który na zasadzie wolnego transferu przeszedł ze szwedzkiego IFK Goteboerg. 27-latek jest cenionym defensorem w Skandynawii, grał w przeszłości także m.in. w Celtiku i Wigan.
Okno transferowe otwarte będzie do końca lutego, zatem czasu na wzmocnienia będzie sporo. Włodarze Lecha chcieliby pewnie jednak skompletować kadrę jeszcze w pierwszej połowie stycznia - przed wylotem drużyny na zgrupowanie do Turcji. W perspektywie odejścia Nielsena i Rakelsa konieczne będzie wzmocnienie ataku. Portal WP SportoweFakty poinformował, że na Bułgarskiej stawi się dwóch nowych snajperów. Nie podał konkretnych personaliów, jednak z Lechem łączeni są Bartosz Śpiączka i Alfredo Ortuno. Pierwszy z nich urodził się w Wielkopolsce, a obecnie gra w Bruk-Bet Termalice Nieciecza. Hiszpan, który w poprzednim sezonie zanotował 17 trafień na poziomie drugiej ligi hiszpańskiej, jest obecnie bez klubu.
Blisko Lecha jest natomiast Piotr Tomasik. 30-letni lewy obrońca Jagiellonii Białystok należy do czołowych graczy na swojej pozycji w Lotto Ekstraklasie. Tomasikowi z końcem sezonu wygasa kontrakt, zatem umowę z Kolejorzem mógłby podpisać już 1 stycznia.
Przed nami zatem bardzo ciekawe okienko transferowe. Miejmy nadzieję, że wzmocniony Kolejorz do samego końca będzie walczyć o mistrzowski tytuł.
Ps. Czyli pistolet Nickiego Bille to jednak niewypal...