NA ANTENIE: FOLLOW YOU FOLLOW ME/GENESIS
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

N. Dembińska-Urbaniak: Nie ma zgody na to, żeby feministki mówiły, że są głosem wszystkich kobiet

Publikacja: 06.03.2020 g.10:22  Aktualizacja: 06.03.2020 g.11:00
Poznań
W najbliższą niedzielę będziemy mieli przynajmniej dwie okazje do świętowania: Dzień Osób Rudych i Międzynarodowy Dzień Kobiet.
Natasza Dębińska-Urbaniak  przewodniczącą Kongresu Kobiet Konserwatywnych  - Wojtek Wardejn
Fot. Wojtek Wardejn

Na temat tego drugiego święta rozmawiamy w Kluczowym Temacie z przewodniczącą Kongresu Kobiet Konserwatywnych Nataszą Dembińską-Urbaniak.

Piotr Tomczyk: Będzie pani świętowała Międzynarodowy Dzień Kobiet?

Natasza Dembińska-Urbaniak: Oczywiście, to święto wszystkich kobiet, aczkolwiek feministki uzurpują sobie do tego święta największe prawo. Nie zgadzam się z tą narracją i będę świętować. Moja koleżanka, zastępczyni w naszym stowarzyszeniu jest ruda, w związku z tym dla niej to będzie święto szczególne.

Ta data, czyli 8 marca, to zasługa rosyjskiego komunisty Włodzimierza Lenina. Czy to ma dziś jakieś znaczenie?

Ja się odcinam całkowicie od tego nurtu, prezentuję nurt antyfeministyczny i bardzo dobrze się w nim czuję. Uważam, że feminizm oparty jest na antywartościach i muszę tutaj zacytować panią redaktor Marzenę Nykiel, która bardzo obrazowo opisuje feminizm jako obyczajową biegunkę, a ja nie chcę być w takim stanie.

Czyli antyfeminizm, ale nie możemy tego kojarzyć z antykobiecością.

Absolutnie nie.

Najtrudniejsze pytanie w takim razie: kto jest, a kto nie jest kobietą.

To jest rola przypisana od urodzenia, także wszystkie te panie, które w sposób naturalny urodziły się kobietą nimi są. Pomimo, że są tacy odszczepieńcy albo… odszczepianki, nie wiem jak to nazwać, które nie chcą się wpisywać w swoją naturalność.

Pytałem, bo zwolennicy ideologii gender sugerują, że o płci decyduje wyobraźnia właściwie. Jeśli ktoś uważa, że jest kobietą, to znaczy że nią jest.

No tak, gender definiuje człowieka jako jednostkę, która swoją tożsamość określa kulturowo. To jest całkowity absurd, tych absurdów genderyzmu, feminizmu jest bardzo dużo. Gdybyśmy porozmawiali na ten temat szeroko, to byśmy mieli tutaj bardzo wiele powodów do śmiechu.

Jakie zagrożenie, według pani, niesie ideologia gender?

To jest redukcja człowieka do walorów seksualnych, traktowanie go jako obiektu – to się do tego sprowadza. Na początku mamy bardzo kolorowo, oswajanie z innością, tolerancją, traktowaną w sposób niewłaściwy, a potem są wymuszane zachowania na społeczeństwie, które akcentują – nienaturalną, co podkreślam – odmienność.

Czy interesuje się pani sportem?

Tak, sport się bardziej mną interesuje.

W świecie sportu te podziały są szczególnie ostre, jeśli chodzi o podejście do tego, co sugeruje nam ideologia gender. Rok temu brytyjski czarnoskóry raper Zuby ogłosił, że jest kobietą i jako kobieta pobił kilka rekordów w podnoszeniu ciężarów. Sytuacja nie byłaby aż tak nietypowa, gdyby nie fakt, że następnego dnia raper Zuby ogłosił, że znów jest mężczyzną.

O tym nie wiedziałam, to kolejny absurd. To przekażę państwu inną informację: w USA w ramach negowania kobiecej natury przygotowano prototypy pisuarów dla pań. To też ciekawe. A na przykład na koncie Google możemy sobie wybrać płeć: męska, żeńska i nijaka. Są państwa, które chcą wpisać płeć przy urodzeniu dziecka jako nijaka, dlatego, że to dziecko będzie mogło się później samo określić. Drodzy państwo, czy my chcemy żyć w świecie takiej abstrakcji? Myślę, że Polska nie jest przygotowana do takich eksperymentów społecznych. Bardzo proszę państwa, żebyście w ten dzień zauważyli, co się kryje pod hasłami feministek.

Póki co pisuarów w damskich toaletach ciągle nie ma, przynajmniej w naszym kraju. To jest chyba walka z rzeczywistością.

Z naturą.

Wspomniałem o świecie sportu, bo tam bywają sytuacje szczególnie przykre. W sportach walki pojawiają się tak zwani damscy bokserzy. Komentatorzy boją się o tym mówić, boją się poruszać ten temat. Te osoby, które kiedyś były mężczyznami, teraz podają, że są kobietami, wygrywają w tych walkach.

To jest bardzo przykre. Do czego chcą dojść feministki? Do tego, żeby zrównać płeć, wszędzie. Nie ma być podziału na płeć. Kobiety będą najbardziej narażone na skutki takiej ideologii, takiej abstrakcji.

Dlaczego w takim razie komentatorzy sportowi, może nie tylko oni, boją się mówić na ten temat? To efekt tego terroru, tej ideologii?

To poprawność polityczna, która prowadzi nas do jakiegoś chorego pojmowania rzeczywistości.

Istnieje sporo organizacji grupujących kobiety. Jaki w tej sytuacji jest cel stworzenia kolejnej organizacji, Kongresu Kobiet Konserwatywnych?

Musiałyśmy podkreślić, że istnieją kobiety, które mówią głosem normalności. Drodzy państwo, kobiet ceniących rodzinę oraz podział ról kobiet i mężczyzn, jest zdecydowana większość. Proszę feministki, żeby nie zabierały w imieniu normalnych kobiet głosu i mówiły, że mówią głosem wszystkich kobiet. Absolutnie nie ma na to zgody.

To jest chyba taka sytuacja, że ruch feministyczny próbuje zawłaszczyć kobiety.

Oj, nie tylko kobiety, mężczyzn również. Przy aktualnym kryzysie męskości, gdzie widzimy panów w rurkach, z tęczowymi szalikami, pierścionkami, prawie że w butach na obcasach, feministki zawładnęły również niektórymi panami. To jest co najmniej śmieszne. Całe szczęście, że w Poznaniu tego aż tak nie widać, ale w Europie niestety to jest bardzo wyraźne. To jest ten skutek ruchów feministycznych, które chciały zrównać społecznie, kulturowo jedną płeć z drugą, dominując ją tak naprawdę.

Czyli efekty tej ideologii gender, dotykałyby nie tylko kobiet, ale też mężczyzn.

Jest słabość, kryzys męskości. Cieszę się, że w swoim otoczeniu mam prawdziwych mężczyzn i oni wytyczają mi drogę. Mamy podział ról bardzo naturalny i zostańmy przy tym, bo tylko wtedy będzie zdrowy kraj, nasza ojczyzna, społeczeństwo, kiedy utrzymamy się przy naturalnym podziale.

To powiedzmy jeszcze o źródle siły kobiecości.

To trudne pytanie, chyba najtrudniejsze, z którym się spotkałam. To rola przypisana od naszego urodzenia. Każdy z nas jest silny w innej dziedzinie: mężczyźni potrafią bardziej perspektywicznie myśleć i mają siłę mięśni, kobiety z kolei myślą z troską o swoich najbliższych, umiejąc dbać o wszystko co jest w otoczeniu tej rodziny. Chyba na tym polega siła nie tylko kobiet, ale również mężczyzn. Musimy powiedzieć jedną rzecz, czego feministki nie widzą: kobieta i mężczyzna tworzą całość. To jest całość, taka komplementarna, pełna, która już nie musi mieć żadnego uzupełnienia, oprócz rodziny. Poeta i satyryk Jan Izydor Sztaudynger oceniał, że obchodzimy ku chwale ojczyzny jeden dzień kobiet i cały rok mężczyzny. Miejmy nadzieję, że będzie to już wyglądało inaczej, choćby od tego roku

Czyżby poeta nie wiedział, cóż to są feministki?

Wtedy prawdopodobnie feminizm nie był jeszcze tak popularny, jak teraz. Mieli kiedyś możliwość życia w innych, normalnych czasach.

https://radiopoznan.fm/n/m326Gu
KOMENTARZE 0