NA ANTENIE: PIERWSZA PLANETA OD SŁOŃCA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Trwa zbiórka sprzętu i zimowych ubrań dla żołnierzy z Ukrainy [Wielkopolanie pomagają Ukrainie - 9.11.2022]

Publikacja: 09.11.2022 g.11:50  Aktualizacja: 09.11.2022 g.11:56 Aleksandra Włodarczyk
Wielkopolska
W Pile kończy się zbiórka sprzętu i zimowych ubrań dla żołnierzy z Ukrainy. Dodatkowo zbierane są też m.in. stare protezy nóg i rąk dla pacjentów szpitala w Łucku.
mid-epa10290411 - HANNIBAL HANSCHKE - PAP/EPA
Fot. HANNIBAL HANSCHKE (PAP/EPA)

Krzysztof Rauhut, który organizuje zbiórkę wspólnie z Fundacją Mewa, zaznacza, że choć oficjalnie dziś jest jej zakończenie, to dary można przynieść jeszcze jutro rano. 

"Potrzebne są przede wszystkim ubrania na front, choć nie pogardzimy też opatrunkami" - dodaje Rauhut.

Są to ciepłe kurtki, odzież termoaktywna, rękawiczki, czapki, ale też buty, które jadą bezpośrednio na front. To ciągle jest zbierane, ponieważ kurtka na froncie przetrwa maksymalnie miesiąc. Czyli na jedną zimę potrzebujemy jakieś 120-150 tys. kurtek. Natomiast przy okazji ostatniej wizyty w Łucku spotkaliśmy się też z przedstawicielami lokalnego szpitala. Oni zgłosili się do nas z wielkim apelem, prośbą o materiały opatrunkowe, bandaże, ale też stare protezy. Dlatego, jeżeli ktoś ma stare protezy, których już nie używa, to my je zabierzemy ze sobą

- mówi Krzysztof Rauhut.

Dokładną listę potrzebnych rzeczy znajdziemy na oficjalnym Facebooku Fundacji Mewa. W Pile dary można przynosić do siedziby firmy Studio K2 przy ulicy Wawelskiej oraz siedziby Stowarzyszenia Migacze przy ulicy Kwiatowej. Zebrane ubrania trafią na front w okolice Chersonia oraz miasta Swatowo. Transport z darami wyruszy w stronę Ukrainy w nocy z 10 na 11 listopada.

 

Za zebrane pieniądze w Lesznie kupiono wojskowe wyposażenie, które pomaga już ukraińskim żołnierzom walczącym na pierwszej linii frontu. O pomoc w wyposażeniu batalionu swego ojca zwróciła się Elwira, ukraińska wolontariuszka, która osiem miesięcy temu znalazła schronienie w Lesznie. Pomogła jej Fundacja "Leszno dla Ukrainy". Udało się zebrać pieniądze i kupić sprzęt, ale wtedy okazało się, że ojciec Elwiry, 49-letni Andrij Nauman, zginął w walkach z rosyjskim agresorem w Doniecku.

"Elwira była bardzo zdeterminowana, żeby mimo śmierci ojca sprawę doprowadzić do końca" - powiedziała nam prezes fundacji Agnieszka Ptaszyńska.

To było coś, co dla niej było niezwykle ważne. Kiedy sprzęt tylko dotarł do nas, spakowaliśmy go i wysłaliśmy go do batalionu ojca Elwiry. Mamy potwierdzenie, że już tam dotarł. Żołnierzom ukraińskim wysłaliśmy przede wszystkim termowizor. Udało się nam kupić taki naprawdę bardzo dobry, przyda się na froncie, ma widoczność do 1,5 km. Wysłaliśmy także dwie lornetki, trzy zestawy walkie - talkie, bieliznę termiczną, rękawiczki i skarpetki. Kupiliśmy im także plecaki bardzo dobrej jakości

- mówi Agnieszka Ptaszyńska.

Wyposażenie dla ukraińskiego batalionu wysłane z Leszna kosztowało 20 tys. zł.

https://radiopoznan.fm/n/WXkyTA
KOMENTARZE 0