Wyprawa trwała prawie trzy tygodnie i okuliści po raz pierwszy byli w Angoli. "Zajmowaliśmy się między innymi pacjentami z zaćmą całkowitą" - mówi okulista Maciej Matuszyński, który operował pacjentów.
Pacjenci na nasz przyjazd reagują na początku dość sceptycznie, aczkolwiek po czasie, kiedy widzą nasze zainteresowanie i to, że jesteśmy im w stanie pomóc, przede wszystkim widać to po pierwszych operacjach, kiedy zdejmuje opatrunki i pacjent widzi, te lęki są przełamywane. Także z czasem nabierają pewnego zaufania
- tłumaczy Maciej Matuszyński.
"To był nasz najtrudniejszy wyjazd. Najpierw nie dojechały nasze bagaże, tydzień trwało zwolnienie leków z cła, dlatego na operacje mieliśmy mniej czasu" - mówi szefowa Fundacji Redemptoris Missio Justyna Janiec-Palczewska, która była z okulistami w Angoli. Podkreśla, że pacjenci docierali z najdalszych zakątków kraju.
Jechali 820 km w jedną stronę. Wyjechali o 4 rano i byli dopiero wieczorem. Podobnie po operacjach - wyjeżdżali bardzo wcześnie, ale dla tych ludzi to była jedyna szansa, żeby zostać zoperowanym. Wracali szczęśliwi, bo mogą zacząć widzieć
- przyznaje Justyna Janiec-Palczewska.
Pacjentów do operacji wcześniej kwalifikował lekarz wolontariusz, który przejechał całą Angolę, by zbadać chorych z problemami wzroku.
To była ósma wyprawa zorganizowana przez Fundację Redemptoris Missio w ramach akcji "Oczy Afryki" i już druga w tym roku.