Budowa peronów trwała około pół roku i w tym czasie występowały znaczne utrudnienia na linii kolejowej
- mówi Rafał Jaśkowski, dyrektor Biura Komunikacji Ministerstwa Infrastruktury.
W efekcie z tego przystanku w ciągu ostatniego pół roku skorzystało zaledwie 23 pasażerów. Zatrzymało się tam w tym czasie 4 tysiące pociągów. Budowa ta była przeprowadzona bez szczegółowych analiz ruchu pasażerskiego i jest przykładem tego, jak nie należy wydawać środków publicznych.
Jednak mieszkańcy, z którymi rozmawialiśmy, z inwestycji są zadowoleni. Niektórzy boją się, że teraz przystanek zostanie zlikwidowany.
Korzystałam z tych peronów, są tutaj potrzebne
- stwierdza mieszkanka miejscowości.
Niech pani sobie wyobrazi, że teraz są wakacje, to jeździ mniej. Jak tutaj słyszę, że tylko 23 osoby… nieprawda. Ja jeżdżę i ludzie jeżdżą. Jest dzień, że jest pięć osób, jest dzień, że nie ma, jest dzień, że dwie osoby, wysiadają, wsiadają
- przyznaje kolejna mieszkanka, z którą udało nam się porozmawiać.
Przystanek w Patrzykowie ma dwa perony. Jest zadbany, posiada wiaty i miejsca, gdzie można usiąść. Przywrócenie tego przystanku to element Programu Przystankowego rządu Prawa i Sprawiedliwości, który miał przeciwdziałać wykluczeniu komunikacyjnemu w mniejszych miejscowościach.