NA ANTENIE: SING-SING (2024)/MROZU, MARYLA RODOWICZ
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Błąd w projekcie? Prezydent Poznania o przyczynach zawalenia dachu hali sportowej

Publikacja: 25.06.2021 g.09:37  Aktualizacja: 25.06.2021 g.14:16 Adam Michalkiewicz
Poznań
Jacek Jaśkowiak był dziś gościem Kluczowego Tematu w Radiu Poznań. Do katastrofy budowlanej na Osiedlu Pod Lipami doszło we wtorek podczas intensywnych opadów deszczu.

- Są trzy możliwości – błąd projektowy, drugi to jest kwestia wykonawcy i też materiały, które były użyte, a trzeci to jest ewentualnie kwestia konserwacji – mówił prezydent Poznania, który w trakcie rozmowy wykluczył dwie z trzech przyczyn.

Jacek Jaśkowiak: Nie jest to przyczyna, która leży po stronie PIM-u, też na szczęście nie jest to też związane z zaniedbaniami w zakresie konserwacji, tutaj naprawdę jestem głęboko wdzięczny przytomności pani dyrektor.

Łukasz Kaźmierczak: Czyli ja dedukcją: błąd w projekcie. Tylko to nam zostaje

Jacek Jaśkowiak: I niestety, to jest 1500 metrów kwadratowych, to jest kwestia spadów, to jest kwestia możliwości odprowadzania tej wody.

Prezydent Poznania zastrzegł, że sprawę bada prokuratura. Komisję wyjaśniającą przyczyny powołał też nadzór budowlany. W wyniku zawalenia dachu nikomu nic się nie stało. Dyrektorka szkoły zarządziła ewakuację i wszystkie dzieci opuściła salę przed katastrofą.

 

Poniżej pełny zapis rozmowy:

Łukasz Kaźmierczak: Miały być w nocy burze, miał być deszcz, nie wiem czy pan się pomodlił, czy ja modliłem, bo chyba tylko to nam zostaje, nie było tych burz, bo pan mówi, że gdyby przyszło co do czego, to nie będzie robionej żadnej specjalnej kanalizacji, bo to jest nieekonomiczne.

Jacek Jaśkowiak: Po pierwsze jeżeli są opady, które zdarzają się raz na sto lat, a ten, który mieliśmy trzy dni temu to był właśnie taki opad, nie wykonuje się takiej infrastruktury, by raz na sto lat mogła ona przyjąć taką ilość wody. Stąd te parametry, które się przyjmuje, ale to nie tylko w Poznaniu.

Jeszcze chwilę temu mówił pan, że raz na dziesięć lat, a teraz, że na sto lat.

Nie, ten opad 64 litry w ciągu de facto 30 minut, był opadem rekordowym. Mam informację z Aquanetu, że takiego opadu nie mieliśmy od stu lat. Były opady, gdzie w ciągu dwóch-trzech godzin spadło 60 litrów wody, ale to jednak były trzy godziny, a tu mieliśmy 30 minut. W takiej sytuacji żadna pojemność normalnej infrastruktury tego nie przyjmie, stąd cieszę się, że nie było żadnych ofiar.

Też się z tego cieszę.

Ale ta woda na szczęście została odprowadzona. I ten system, który mamy, to, że go konserwujemy, to, że te wszystkie rury były przepustowe, pozwoliło na to, że przeszliśmy przez to w miarę rozsądnie.

Dobrze panie prezydencie, ale klimatolodzy mówią, że będzie to się powtarzało częściej, to nie będzie raz na dziesięć lat. Chyba wczoraj czytałem wywiad w Wyborczej, w której profesor Chojnicki, wybitny klimatolog, mówił, że musimy się na to nastawiać, na takie sytuacje, a ja już nie mówię o takich dużych opadach, ale wystarczy, że tylko trochę popada i te nasze wiadukty, tunele poznańskie wyglądają jak metro warszawskie, tam się wszędzie gromadzi woda. Ja już nie mówię o ulewie, ale czy nie da się nic zrobić w tym kierunku?

Przede wszystkim my musimy taką wodę, która spada z nieba jak najdłużej utrzymać, bo ona będzie potrzebna za dwa czy trzy tygodnie, kiedy zrobi się gorąco, stąd naszym działaniem jest retencja, te stawki za deszczówkę, które pozwalają nam motywować do inwestycji w retencję - zarówno spółdzielnie mieszkaniowe,  wspólnoty, deweloperów,  czy też prywatne osoby, które mają ogródki, to jest ta droga, którą musimy pójść, jak najwięcej tej wody musi wsiąkać, musimy też zrozumieć, że tak jak w Hamburgu mamy np. plac zabaw, który jest tymczasowy, bo jest to teren pseudozalewowy. Musimy się nauczyć tego, by tę wodę szanować. To jest wielkie dobro, bardzo cenna jest ta woda.

Mówicie od dawna o retencji, wiem. Z drugiej strony jest też tak, że Poznań się zabetonowuje, pewnie pan czytał wpisy ludzi, którzy mówią: betonoza, betonoza, betonoza i ta woda nie ma gdzie schodzić. Wczoraj Konfederacja robiła taką konferencję w Parku Wodziczki i mówi, że tam by się przydał trzeci zbiornik retencyjny, bo teren Bogdanki zalewa notorycznie, a to jest pewnie częściowo pod deweloperkę przeznaczone.

Przede wszystkim przeznaczamy dwa miliardy złotych w ciągu 10 lat na zbiorniki retencyjne, wczoraj miałem spotkanie z Radą Osiedla Podolany, taki zbiornik to jest 50 milionów złotych, będzie na tym osiedlu wykonany, natomiast tym drugi elementem musi być ta mała retencja tworzona przez wspólnoty czy spółdzielnie. Co do betonozy, to chciałbym konkretnych danych, czyli porównajmy jaki jest udział terenów zielonych Poznania, Łodzi i innych miastach, bo to są takie kalki, którymi się posługujemy.

Punkt startowy mamy lepszy, ale pytanie co robimy w tej chwili, chociażby kwestia tych działek na Winiarach,  ja też o tym rozmawiałem z posłem Frankiem Sterczewskim, który mówił, że też interpeluje do pana w tej sprawie. To kolejny teren, który może być zabudowany.

Miasto jest terenem zwartym, jeżeli porównamy przed 30 laty ludzie mieszkali czasami w dwie rodziny w takich mieszkaniach na Ratajach czy Piątkowie. Dzisiaj mamy wzrost zamożności mieszkańców, 30 lat wolności i demokracji dało nam wzrost zamożności. Ludzie chcą mieszkać lepiej, wygodniej i na większych przestrzeniach. Musimy to akceptować, musimy szukać kompromisu, żeby utrzymać jak najwięcej terenów zielonych, sadzimy 200 tysięcy drzew tam gdzie miało być pole golfowe, Park Rataje jest przykładem tego, że..

A drugą ręką powstają.

64 drzewa, które posadziliśmy na ulicy Święty Marcin, teraz kolejne, które posadziliśmy, i to wysokogatunkowe, na Placu Kolegiackim. Proszę też zobaczyć jak zmienia się Warta. Trzeba to ważyć, bo łatwo pójść kalkami, że tylko betonoza. Motywujemy spółdzielnie, również mogę wskazać przykłady, gdy deweloperzy dbają o zieleń, proszę zobaczyć np. nad Wartą - River Park, Dolna Wilda, ile tam też jest zieleni.

Może warto takich deweloperów promować.

Ja właśnie też z nimi rozmawiam, zachęcam ich do tego, zachęcam też firmy, proszę zobaczyć Allegro,  które też w tym obszarze jest aktywne.

Panie prezydencie, inny temat. Hala na Osiedlu Pod Lipami, pan wie, ja wiem, że o mały włos, a rozmawialibyśmy o tym w zupełnie innych okolicznościach. Tylko przytomność dyrektorki sprawiła, że tak nie jest. Ja sobie tak myślę, że ta budowa dopiero co powstała, było wielu wykonawców, kończył PIM. Będzie to sprawdzane?

To jest sprawdzane, oczywiście przez prokuratora.

Kogoś pan wezwał na dywanik?

Ja już w tej chwili mam wiedzę jakie są prawdopodobne przyczyny tej katastrofy, bo są jakby trzy możliwości - błąd projektowy, drugi to jest kwestia wykonawcy i też materiały, które były użyte, a trzeci to jest ewentualnie kwestia konserwacji. Ja już w tej chwili wiem jaka jest przyczyna. No niestety tak jest.

To jaka jest przyczyna panie prezydencie?

Dowiedzą się państwo, bo prokuratura to z pewnością w najbliższym czasie przedstawi. Ale na pewna nie jest to przyczyna, która leży po stronie PIM-u, też na szczęście nie jest to też związane z zaniedbaniami w zakresie konserwacji, tutaj naprawdę jestem głęboko wdzięczny przytomności pani dyrektor.

Czyli ja dedukcją: błąd w projekcie. Tylko to nam zostaje.

I niestety, to jest 1500 metrów kwadratowych, to jest kwestia spadów, to jest kwestia możliwości odprowadzania tej wody. Mieliśmy taką katastrofę w Katowicach, gdzie był ten śnieg. I to niestety jest kwestia uprawnień, które posiadają konkretne osoby czy podmioty. Również inspektor Łukaszewski jasno mi powiedział jak pewne rzeczy wyglądają.

Panie prezydencie, podobnych hal powstało więcej, ja drżę. Będzie to sprawdzane?

Po pierwsze, to jest tak, że na dzisiaj ja rozmawiałem z panem inspektorem, panem Łukaszewskim i on mi powiedział, że jeżeli jest projekt , który został wykonany przez osobę z uprawnieniami, to inspektor nie może ingerować w taki projekt, bo jest jednak konkretne uprawnienie, konkretne umiejętności i projektant ponosi również osobistą odpowiedzialność.

Ja liczę na to, że będzie przegląd tych nowych hal, które wykonywał PIM. No właśnie, co będzie z PIM-em. Odchodzą fachowcy, było o tym ostatnio głośno, został Marcin Gołek, pański człowiek na froncie wschodnim, człowiek od pijaru politycznego.

Nie no, nie od pijaru politycznego, tak, bo..

Rachunkowość skończył.

PIM przechodził wielokrotnie sytuację kryzysową, chociażby wtedy największą, gdy zmarł pan prezes Śledziejowski. Wtedy też były obawy jak my sobie z tym poradzimy, a ten front inwestycyjny, który prowadzimy - Rondo Rataje, Wierzbięcice i szereg innych - pokazuje, że PIM sobie świetnie radzi. To jest kwestia podziału pewnych obowiązków, co więcej muszę wziąć pod uwagę to, że to jest realizacja inwestycji, która jest wzorcowa, w tym momencie przyjeżdżają do nas i patrzą jak my to robimy.

A da się zastąpić takich ludzi jak Gerard Masłowski czy Grzegorz Bubula?

Dało się zastąpić takich ludzi jak prezes Śledziejowski, w tym zakresie ja całkowicie rozumiem pana Bubulę, bo wiem jakie są powody jego decyzji. I są nieraz sytuacje trudne, również mieliśmy nie tak dawno sytuację kryzysową, kiedy pani prezes była w szpitalu, o czym media nie donosiły.

Pani Justyna Litke.

Tak, takie sytuacje się zdarzają.

Czyli w PIM-ie nic złego się nie dzieje?

Przede wszystkim pierwszą spółką, którą uznałem, że muszę ją uporządkować to był PIM. To jest spółka, która podlega mojemu nadzorowi, ja ją kontroluję, to jest jeden z najważniejszych podmiotów, przy inwestycjach na poziomie miliarda dwieście w skali roku, sprawność działania tej struktury jest dla mnie bardzo istotna, nawet śmierć pana Śledziejowskiego nie spowodowała zacięć, chociaż były takie obawy, również formułowane przez państwa dziennikarzy.

Panie prezydencie zostawmy kwestie ulew i tych wszystkich spraw. 28 czerwca w stolicy Wielkopolski ma być inaugurowane stowarzyszenie Rafała Trzaskowskiego, zapewne nazwa "Wspólna Polska" zostanie, ja się tak zastanawiam: każdy termin, tylko dlaczego ten 28 czerwca? Wczoraj senator Ziemniak z PO mówił, że nie rozumie tej decyzji, kombatanci mówią, Czerwiec powinien być dla poznaniaków.

Ale również w tym czasie pan minister Rau ma szczyt wyszehradzki.

Ale jest w Rogalinie!

Ale jest w Poznaniu. Przecież ja będę witał z panem marszałkiem i panem wojewodą, także przy okazji wielkich rocznic można zrobić coś, co jest tak zwaną imprezą towarzysząca. To jest to co robi minister spraw zagranicznych. W tym zakresie to jest nasz zwyczaj, bo ja też byłem na obchodach Powstania Warszawskiego, byłem na Westerplatte, mamy taki zwyczaj z koleżankami i kolegami prezydentami innych miast, że my w ten sposób okazujemy szacunek dla danego miasta, wydarzenia.

Ale to jest szacunek...

O 19 złożymy razem wiązankę i okażemy szacunek Czerwcowi 56.

Ja to rozumiem, intencja może była słuszna, ale to wygląda jakby było to zbijanie kapitału politycznego. I takie są zarzuty.

To nie jest sytuacja zbijania kapitału politycznego, to jest tak naprawdę sytuację, że prezydenci wielu miast będą w Poznaniu, bo byliby i tak. W tym zakresie o innej godzinie, w innym miejscu - nie pod Krzyżami - my spotykamy się, żeby również zrobić coś innego dla Polski.

Ale traktujecie to jako symbol, ten 28 Czerwca wkładacie na sztandary, że tego dnia inaugurujecie stowarzyszenie.

Ja się cieszę, że będę gościł tak wielu prezydentów innych miast w Poznaniu,  ja się też cieszę, że możemy mówić o różnych wymiarach tego dnia. Wie pan co jest dla mnie najważniejsze w tym wydarzeniu?

Pamięć o poległych powinna być.

To jest również szacunek, który im okazujemy mówiąc o tym co oni wtedy uzyskali. Oni wygrali ten Czerwiec 56. A wie pan dlaczego wygrali? Mimo, że przewaga tych 380 czołgów była taka wielka, oni uzyskali jedną wielką rzecz. Po Czerwcu 56 nie mówiło się już, że to jest nasza władza, to była obca władza, narzucona przez Moskwę i w tym momencie to jest dla mnie, ten Czerwiec 56, to jest nauczka dla wszystkich rządzących, że przede wszystkim jesteście po to, żeby sprawować władzę dla innych, służyć innym, a nie sprawować władze dla samej władzy.

Ja tu mimo wszystko jakieś polityczne nuty czuje. Gdyby pan proklamował towarzystwo przyjaźni poznańsko-warszawskiej, odwiecznej przyjaźni, nawet tego dnia, to ja też bym się oburzał, nawet gdyby ono miało się zajmować tylko kultywowaniem owej przyjaźni.

Ale to jest pana prawo. To jest demokracja, to są możliwości prezentowania różnych poglądów, ja nie widzę tym nic zdrożnego, żeby prezydenci innych miast okazali szacunek powstańcom Czerwca 56, po drugie, żeby w tym dniu wydarzały się również inne rzeczy, takie jak szczyt np.. Ja się cieszę, że Szymon Szynkowski vel Sęk, poznaniak, wiceminister spraw zagranicznych zorganizował tutaj dla poniesienia rangi szczyt, żeby o tym się mówiło więcej.

A czy powołanie stowarzyszenia politycznego podnosi rangę Czerwca 56? Czy przykrywa?

Udział i obecność prezydentów innych miast moim zdaniem absolutnie podnosi rangę. Ja się cieszę, że oni do nas przyjadą, bo wtedy mówimy o Czerwcu 56 nie tylko w Poznaniu, ale mówi się również w całym kraju.

https://radiopoznan.fm/n/WaZzgp
KOMENTARZE 1
Michal Zielinski
Norma 25.06.2021 godz. 12:50
Jak Pan szybko uwolnił PIM z jakichkolwiek zarzutów. T inwestor odpowiada za wybór projektanta I weryfikatora prowadzi nadzór inwestorski zgodności z projektem I wymogami materiałowymi oraz odbiera obiekt od wykonawcy. Nie za szybką obrona swojego dziecka....?