Substancje miały postać stałą, ciekłą i były w granulkach.
To były różne chemikalia, różne substancje przechowywane w różnych butelkach, mniejszych i większych, z plastiku i szkła. Część z nich jest dostępna ogólnie na rynku. Ale były również takie, które przy takim składowaniu, mogą stanowić jakieś zagrożenia dla życia i zdrowia, gdyby np. doszło do pożaru. Natomiast był też jeden taki przedmiot, który powodował radioaktywność. Został stosownie zabezpieczony
- mówi Martin Hałasz, oficer prasowy komendanta wielkopolskich strażaków.
Wspomniany przedmiot mógł powodować większe zagrożenie, ale takie, które nie dotyczyło okolicznych posesji. Tylko osoby, które w jego pobliżu przebywałyby przez dłuższy czas, mogłyby być narażone na jakieś ubytki w zdrowiu.
Z informacji, które uzyskaliśmy tam na miejscu, wynika, że ten człowiek, który gromadził te substancje, interesował się takimi sprawami chemicznymi, promieniotwórczością, sprawami związanymi z wybuchami
- dodaje Hałasz.
W piątek służby nie zarządziły ewakuacji lokatorów pobliskich domów. Teraz wolsztyńscy policjanci będą ustalać, kto na posesji w Siedlcu gromadził te substancje i dlaczego.
Czytaj więcej: