Przysłowie o przyjaźni Polaka i Węgra jest znane także nad Balatonem. Można je przetłumaczyć tak: "Węgier, Polak dwa bratanki i do konia i do szklanki. Oba zuchy, oba żwawi, niech im Pan Bóg błogosławi. Ta formuła powstała prawdopodobnie już w drugiej połowie XVIII wieku! Bardzo zbliżyła nas też najnowsza historia. Akos Engelmayer, ambasador Węgier w Polsce, był 28 czerwca 1991 roku w Poznaniu i mówił o Poznaniu 1956 roku w pamięci Węgrów:
W głosie Akosa Engelmayera słuchać wzruszenie. Czy to dowód na to, jak silne są więzi między Polską, Wielkopolską, Poznaniem a Węgrami? Niedawno prezydent Poznania otrzymał Krzyż Oficerski Orderu Republiki Węgierskiej za organizację Dni Przyjaźni Polska Węgierskiej. 12 marca 2007 parlament węgierski przyjął deklarację uznającą dzień 23 marca Dniem Przyjaźni Polsko-Węgierskiej, deklarację poparło 324 posłów, nikt się nie wstrzymał, nikt nie był przeciw. Podobną uchwałę 16 marca 2007 podjął jednogłośnie Sejm RP. Czy współczesne pokolenia młodych Polaków czują więź z Węgrami - czy Polak Węgier to wciąż dwa bratanki? Anna Gruszecka zapytała o to Tomasza Pułrola ,szefa oddziału stowarzyszenia Koliber, które ostatnio uczestniczyło w pikietach poparcia dla Węgier - po interwencjach komisji Europejskiej.
O przysłowiową przyjaźń polsko - węgierską Jacek Marciniak zapytał Wielkopolankę, urodzoną w Ostrowie Wielkopolskim Różę Rez, która od ponad 20 lat mieszka w Debrecenie (po polsku Debreczyn). A co mówią o sobie Węgrzy? Anna Gruszecka spytała o to osobę, w której żyłach płynie krew i węgierska, i polska. Tuende Trojan - urodziła się i wychowała na Węgrzech.
W Poznaniu od 30 lat działa zespół pieśni tańca węgierskiego - Piroska. Jak powstał w czasach, kiedy w naszych szkołach tworzono tylko zespoły pieśni i tańca rosyjskiego? Mówi o tym Halina Pacanowska-Wiśniewska - kierownik zespołu pieśni i tańca Piroska, działającego w SP nr 64 w Poznaniu na os. Halina Pacanowska-Wiśniewska została odznaczona Złotym Medalem Prezydenta Węgier. Jej zdaniem Węgrzy doceniają naszą pamięć o nich i ich kulturze!
23 października 1991 roku, 35 lat od wybuchu powstania w Budapeszcie Laszlo Mansfeld odsłonił w Poznaniu ulicę z imieniem swego brata. Ulica Petera Mansfelda krzyżuje się z ulicą Romka Strzałkowskiego. Władze Budapesztu nie chciały się zgodzić, by ulicy węgierskiej stolicy patronował Romek Strzałkowski. Prezydent miasta tłumaczył podobno, że nazwa była dla Węgrów zbyt trudna do wymówienia. Pamięć Romka Strzałkowskiego uczciło inne węgierskie miasto. Jego imię nosi plac w Miszkolcu. Na placu stanął też pomnik Romka. Pomnik. Odsłonił go Arpad Goencz, prezydent Republiki Węgierskiej (za udział w powstaniu w Budapeszcie skazany był na dożywocie).
A co o przyjaźni polsko-węgierskiej wiedzą i sądzą Nasi Słuchacze? Czy coś zostało z "tych lat"?