NA ANTENIE: LATAWCE (2024)/SYLWIA GRZESZCZAK
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Dr hab. Piotr Grochmalski: "Putin dostaje to, co chciał z minimalnym zaangażowniem środków"

Publikacja: 10.12.2021 g.10:33  Aktualizacja: 10.12.2021 g.13:16 Łukasz Kaźmierczak
Poznań
Dr hab. Piotr Grochmalski z Akademii Sztuki Wojennej, szef Instytutu Studiów Strategicznych, który był gościem "Kluczowego Tematu" Radia Poznań.
piotr grochmalski wywiad z chuliganem - YouTube
Fot. YouTube

W ocenie eksperta, Rosja Putina ma bardzo słabe karty, ale za ich pomocą osiąga spektakularne sukcesy. Krytykuje też amerykańską politykę prezydenta Bidena, którego otoczenie nie dostrzega długofalowej strategii Rosji, traktując bieżące wydarzenia incydentalnie. Piotr Gromchalski negatywnie ocenia też politykę na europejskim teatrze działań.

Putin dostał od Niemców zabawkę Nord Stream 1, sfinansował mu zwiększone inwestycje w arsenał militarny zachodniego okręgu wojskowego, między innymi reaktywację 1. Gwardyjskiej Armii Pancernej, czyli najsilniejszego dzisiaj związku taktyczno-operacyjnego Federacji Rosyjskiej, a więc pięści która jest nakierowana również na Polskę. Finansowanie z pieniędzy europejskich za pomocą Nord Stream 1, a także Nord Stream 2 potencjału militarnego Rosji, to jest zaciągnie pętli na szyi.

W ocenie dr hab. Piotra Grochmalskiego świat znajduje się w przełomowym momencie, ponieważ nie wyklucza się ataku na irańską infrastrukturę do budowy broni atomowej, czy ataku Chin na Tajwan. Całość rozmowy dostępna na naszej stronie internetowej.

 

Poniżej cała rozmowa z dr hab. Piotrem Grochmalskim:

Łukasz Kaźmierczak: Sytuacja międzynarodowa jest napięta. Prezydent Joe Biden rozmawiał najpierw z Vladimirem Putinem, a wczoraj w formacie bukaresztańskiej dziewiątki z przywódcami państw Europy Środkowej, między innymi oczywiście z Prezydentem Andrzejem Dudą. Wszystko oczywiście à propos sytuacji na Ukrainie. Oprócz wiedzy czysto strategicznej, wojskowej, jest Pan także wieloletnim korespondentem wojennym, dziennikarzem, więc ma też spojrzenie szersze, a to jest ważne w tej sytuacji, bo także niuanse tego, co się mówi, grają tutaj rolę. Putin, pytany ostatnio, czy Rosja zaatakuje Ukrainę, odpowiedział, że to pytanie jest prowokacyjne. Kto tu kogo prowokuje?

Dr hab. Piotr Grochmalski: Trzeba pamiętać, że Federacja Rosyjska realizuje długofalową strategię, a to jest strategia asymetryczna. Słabe państwo, aby wzmocnić swoją pozycję, musi osłabić przeciwnika. Tych metod osłabiania jest cały szereg i Putin konsekwentnie uruchamia cały zestaw tego typu instrumentów do oddziaływania na zachód i na USA. Możemy na ten temat szerzej mówić, natomiast ja bym się skupił na analizie, jak wygląda w tej chwili, po pierwsze odczytywanie strategii Federacji Rosyjskiej przez zachód, czy przez USA, a po drugie, jakie są cele. Te cele Putin bardzo jasno wyłożył w 2005 roku, mówiąc o tym, że geopolityczną katastrofą był dla świata rozpad Związku Sowieckiego.

W tym tygodniu minęła 30 rocznica tak zwanego „Porozumienia białowieskiego”, które formalnie kończyło istnienie Związku Radzieckiego, jako rzeczywistości geopolitycznej i podmiotu prawa międzynarodowego, tak brzmiała tamta umowa, więc to jest bardzo symboliczne, że w tej chwili Pan porusza te słowa, a ta rocznica jest chyba tylko symboliczna, bo nikt tego nie honoruje, jeżeli chodzi o Kreml.

Ale pamięta.

Pamięta, ale jako dramat.

Do tego zdarzenia doszło w pałacyku przy granicy polsko-białoruskiej, czyli w tym rejonie, który jest wykorzystywany w ramach strategii hybrydowej przez Federację Rosyjską.

Jak to się wszystko zazębia.

Putin tę rocznicę, ale też cały szereg innych elementów, zwróćmy uwagę, że 7 grudnia minęła rocznica japońskiego ataku na Pearl Harbor, które to wydarzenie zapoczątkowało udział USA w drugiej wojnie światowej, natomiast 8 grudnia mamy do czynienia z tym wydarzeniem, gdzie trzy republiki, które zakładały Związek Sowiecki – Białoruś, Ukraina i Rosja podpisują w Wiskulach tenże dokument i aby było kuriozalnie, z historycznego punktu widzenia, to o rozwiązaniu Związku Sowieckiego poinformował ówczesnego prezydenta USA, Jelcyn, a prezydent USA poinformował ówczesnego prezydenta Związku Sowieckiego Gorczbaowa, także informacja o rozpadzie ZSRR dotarła do prezydenta ZSRR bezpośrednio od kluczowego wroga w okresie zimnej wojny. To tak paradoksalnie, ale gdybyśmy przyglądali się obecnej sytuacji w wymiarze analitycznym, to Putin ma słabe karty, natomiast tymi słabymi kartami uzyskuje spektakularne sukcesy. W związku z tym istnieje próba zrozumienia, dlaczego tego typu działania nie są odczytywane, jako długofalowa strategia Federacji Rosyjskiej, bo to trwa i trwa. Jest część analityków tej chwili z otoczenia obecnego Prezydenta USA, która odbiera te wydarzenia, jako incydentalne, czyli Putin pod presją pewnych wydarzeń szuka dla siebie optymalnych rozwiązań, ale jak jest nieco przyparty do muru, to się wycofuje i nie ma w tym głębszej strategii…

Oprócz tego, żeby usiąść przy stoliku z Joe Bidenem, bo takie głosy też się pojawiły.

Oczywiście. Zwracam uwagę na analizę, którą przeprowadził bardzo doświadczony analityk, obecny redaktor naczelny The Daily Telegraph Ambrose Evans-Pritchard, który porównał tę sytuację do kluczowych, osiowych wydarzeń, związanych z prowokacją z 1962 roku, a więc rozmieszczeniem broni strategicznej Rosji na Kubie, co spowodowało, że USA stanęły przed bezpośrednim zagrożeniem uderzenia atomowego w tej najbliższej odległości ze strony Kuby. Wtedy ówczesny prezydent USA Kennedy poszedł z Chruszczowem na twardą konfrontację, zakończoną ostatecznym zwycięstwem USA. Analitycy różnie określają ten punkt węzłowy.

Jak to się ma do dzisiejszego dnia i obecnej sytuacji?

Ten analityk porównuje to wydarzenie do nawet jeszcze wcześniejszego, do układu monachijskiego. Dlatego, że paradoksalnie państwa, z którymi Biden pewne kwestie ustalił przed, a później przekazał informacje po rozmowie, a więc Francja, Włochy, Niemcy i Wielka Brytania, to są dokładnie te państwa, które uczestniczyły w układzie monachijskim.

I nie ma w tym gronie Polski, podobnie jak nie było w Monachium.

Jeśli sięgniemy do źródeł, chociażby do pamiętnika Goebbelsa i przypomnimy sobie, jak przebiegała ta cała sytuacja z perspektywy najbliższego otoczenia Hitlera, to w którymś momencie w tych pamiętnikach pada takie sformułowanie, że poważne ostrzeżenie zostało wysłane, wszystko jest na ostrzu noża, a kompromis nie jest możliwy. 13 września 1938 roku głośne wystąpienie Hitlera podczas zjazdu partii, w którym on atakuje Czechosłowację i mówi, że Niemcy Sudeccy są napadani i prześladowani. W konsekwencji tego wydarzenia już 15 września pojawia się telefon od Chamberlain’a, który namawia na rozmowę.

Ale to zamiast Niemców Sudeckich możemy wstawić ludność rosyjskojęzyczną i się wszystko będzie zgadzało, czy jednak historia potoczy się zupełnie inaczej i ta obecna sytuacja jednak nie jest w stanie wy eskalować do tego punktu końcowego, jakim jest, jak rozumiem, wojna, bo tak się skończył traktat monachijski.

Historia jest dynamiczna i nie można tworzyć takich czystych kalek, ale to, że wybitny znawca, człowiek, który siedział przez lata w Waszyngtonie, który doskonale zna europejskie realia, dokonuje tego typu analizy… On używa jeszcze takiego określenia, że globalna sytuacja strategiczna jest jego zdaniem tak dramatyczna, z punktu widzenia zachodu, jakiej on nie pamięta w swoim życiu, bo na to wszystko nakłada się jeszcze sytuacja z Iranem. W tej chwili wiele mediów, także brytyjskich, mówi, że być może będzie nieunikniony atak na infrastrukturę, która mogłaby umożliwić stworzenie Iranowi broni atomowej. Iran wydał na ten projekt koszmarne pieniądze od momentu, kiedy rozpoczął badania i otrzymał pewne kluczowe informacje.

Tak, ale Pan mówi, że Putin jest mimo wszystko słaby, w sensie Federacja Rosyjska jest państwem słabszym niż to, jak się pręży i pokazuje światu, chociaż zmusza wielkich tego świata do rozmów.

Dodam do tej diagnozy sytuacji jeszcze czynnik związany z Tajwanem, czyli to, co naprawdę spędza sen z powiek, a więc możliwość połączenia tych dwóch akcji, a ta koordynacja, w jakimś stopniu, istnieje. Nacisk rosnący Chin na Tajwan…

Pańskim zdaniem istnieje możliwość formalnej agresji Chin na Tajwan?

Istnieje ścisły związek tych wydarzeń z wielu powodów. Istnieje coś na kształt daleko idącej współpracy, bo jeśli ostatnio wojska rosyjskie podczas ZAPAD 2021, część tych wojsk uczestniczyła w manewrach w Chinach, wykorzystując chiński sprzęt, to taką sytuację mieliśmy po raz pierwszy w historii relacji chińsko-rosyjskich. Co więcej, jeśli w otoczeniu Bidena pojawiła się taka koncepcja, aby za wszelką cenę dogadywać się z Rosjanami, odciągając Rosję od Chin, bo to zwiększyłoby możliwość strategicznego oddziaływania na Chiny przez USA, dlatego że Chiny musiałyby uznać, że ich granica jest potencjalnie zagrożona – ta rosyjsko-chińska. To rzeczywiście pokazuje, że mamy do czynienia z globalną grą, która jest punktem wzrostem.

Rysuje nam Pan bardzo nieciekawy scenariusz.

Taka jest obiektywna analiza. Te wydarzenia są ze sobą powiązane. Jeśli mamy taką sytuację, że USA mają do wyboru, albo lekko nacisnąć, albo się wycofać, to historycznie patrząc na pewne kalki, jest znana rozmowa Artura Bliss Lane, pierwszego ambasadora w powojennej Polsce, kiedy on rozmawiał z Rooseveltem i powiedział mu, że jeżeli w tej chwili nie naciśniemy, to nigdy nie naciśniemy, a skutki geopolityczne będą koszmarne, bo to się zdecyduje na dziesięciolecia.

To już wiemy z historii, że nie nacisnęli.

Roosevelt powiedział wtedy, że uda Stalinowi. Tutaj mamy do czynienia z taką sytuacją, że bukaresztańska dziewiątka daje sygnał, że nie zgadza się, aby Biden rozmawiał w wąskiej grupie państw NATO z Federacją Rosyjską.

Ale Biden odpowiada „nic o was, bez was”. Takie zdanie podobno padło z jego ust, o czym mówiła przedstawicielka i doradczyni Prezydenta Litwy.

Idą takie sygnały, że tuż po rozmowach jest przyjęty budżet, który spełnia w zasadzie pewne oczekiwania Putina. Dlaczego? Bo Putin dostał od Niemców zabawkę Nord Stream 1, sfinansował mu zwiększone inwestycje w arsenał militarny zachodniego okręgu wojskowego, między innymi reaktywację 1. Gwardyjskiej Armii Pancernej, czyli najsilniejszego dzisiaj związku taktyczno-operacyjnego Federacji Rosyjskiej, a więc pięści, która jest nakierowana również na Polskę. Zwiększył także zaangażowanie militarne i budowę formacji zbrojnych na południowym okręgu wojskowym, który jest na kierunku ukraińskim. Ta filozofia, finansowanie z pieniędzy europejskich za pomocą Nord Stream 1, a także Nord Stream 2 potencjału militarnego Rosji, to jest zaciągnie pętli na szyi.

Wierzę w to, że mimo wszystko Putin dochodzi do wniosku, że o wiele lepiej i korzystniej wywierać presję polityczną, czy ekonomiczną i oczywiście bronią gazową między innymi, czy eskalacją na poziomie rokowań, niż presją militarną. Możemy liczyć na to, że to zwycięży? Tam na Kremlu też są przecież ludzie, którzy kalkulują.

NA razie dostaje to, co chciał przy minimalnym zaangażowaniu środków, więc z punktu widzenia Putina, tego typu scenariusz jest optymalny, a więc osamotnienie Ukrainy i zrealizowanie wariantu gruzińskiego, bo o tym Putin otwarcie mówił.

Oby do tego nie doszło.

https://radiopoznan.fm/n/cjTcwZ
KOMENTARZE 0