NA ANTENIE: W środku dnia
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Matka i córki w szpitalu, 3-letnia dziewczynka nie żyje. Ruszyło śledztwo

Publikacja: 07.11.2024 g.14:44  Aktualizacja: 08.11.2024 g.10:37 Krzysztof Polasik
Nowy Tomyśl
W środę rano na oddział ratunkowy szpitala w Nowym Tomyślu trafiła matka z dwiema córkami. Około godziny 9.00 policjanci otrzymali informację o śmierci trzyletniej dziewczynki. Przyczyną ma być zatrucie oparami środka przeciw gryzoniom. Ruszyło śledztwo, które ma wyjaśnić, kto umieścił truciznę w budynku i jak wszedł w jej posiadanie.
szpital nowy tomyśl - Kacper Witt
Fot. Kacper Witt

Dramat rozegrał się we wsi Ujazd koło Grodziska. Matka i dwie dziewczynki w wieku 3 i 7 lat trafiły do szpitala w Nowym Tomyślu.

W domu był użyty środek przeciwko gryzoniom. Na zewnątrz budynku, wokół domu

- mówi rzecznik wielkopolskiej policji młodszy inspektor Andrzej Borowiak.

Strażacy z jednostki chemiczno-ekologicznej zidentyfikowali trującą substancję.

Stwierdziliśmy tam obecność fosforowodoru

- informuje rzecznik komendy powiatowej straży pożarnej w Grodzisku brygadier Marcin Nowak.

KTO UMIEŚCIŁ TRUCIZNĘ W ŚCIANACH DOMU?

Jak wynika z nieoficjalnych informacji, tabletki ze śmiercionośną substancją zostały umieszczone w otworach w ścianach domu i zaklejone pianką montażową. Rzecznik prokuratury okręgowej w Poznaniu Łukasz Wawrzyniak mówi, że trwają ustalenia, kto umieścił truciznę i jak wszedł w jej posiadanie.

To kolejny w tym roku, ale pierwszy śmiertelny wypadek związany z używaniem
fosforowodoru.

Środki, które generują ten gaz, są sprzedawane tylko tym osobom, które ukończą szkolenie

- tłumaczy naukowiec ze szkoły głównej gospodarstwa wiejskiego, ekspert w dziedzinie usuwania szkodników gazem  profesor Stanisław Ignatowicz.

W praktyce zabójcze tabletki można kupić w Internecie bez żadnych ograniczeń.

W dwóch poprzednich wypadkach z fosforowodorem poszkodowane były także dzieci, ale udało się je uratować.

BRAK ZGODY NA PRZYSŁANIE KARETKI

Rodzina dzwoniła wcześniej pod numer alarmowy, ale nie było zgody na przysłanie karetki pogotowia. Rzecznik prasowy wojewody wielkopolskiej Mateusz Mucha zapowiada zbadanie sprawy.

Po otrzymaniu informacji na temat tego zdarzenia wojewoda wielkopolska niezwłocznie powołała zespół, który ma za zadanie znaleźć odpowiedzi na kluczowe pytania i dlaczego zostały podjęte takie, a nie inne decyzje przez dyspozytora medycznego. W skład zespołu wchodzi dyrektor wydziału zdrowia, kierownik oddziału ratownictwa medycznego w Wydziale Zdrowia Urzędu Wojewódzkiego, konsultant wojewódzki w dziedzinie medycyny ratunkowej oraz kierownik oddziału prawnego

- dodaje Mateusz Mucha.

W tej chwili urząd nie podaje więcej szczegółów. Jak wyjaśnia rzecznik, procedura wzywania pomocy jest dwuetapowa. 

Dyspozytor numeru alarmowego zgodnie z zasadami przekazał wezwanie do dyspozytora medycznego, który podejmuje decyzje o skierowaniu karetki pogotowia do wzywającego. Sprawę wyjaśniają policja i prokuratura.

W piątek przeprowadzona zostanie sekcja zwłok 3 latki, która odpowie na pytanie, czy przyczyną śmierci był rzeczywiście fosforowodór.

O sprawie informowaliśmy TUTAJ.

https://radiopoznan.fm/n/RB5Uii
KOMENTARZE 1
Maria Łaś
Maria Łaś 08.11.2024 godz. 16:01
Operator numeru alarmowego 112 przekazał do dyspozytora państwowego ratownictwa medycznego. Tak powinno brzmieć to zdanie. Na 112 pracują operatorzy, nie dyspozytorzy. Taka jest poprawna terminologia od lat i byłoby miło, gdyby pracownicy mediów się jej nauczyli.