Przekonuje jednak, że ma również inne dochody i powinien ważyć słowa. Odniósł się w ten sposób do wywiadu z prezydentem Jaśkowiakiem, który w piątek opublikowała poznańska "Gazeta Wyborcza". Prezydent mówił w nim m.in. "Nie pełnię tej funkcji dla pieniędzy. To dla mnie zaszczyt. Już wcześniej zrezygnowałem ze znacznie większej pensji. Żyję skromnie." - Prezydent zasiada w dwóch radach nadzorczych - zwraca uwagę kandydat na prezydenta Poznania, Jarosław Pucek.
- Sytuacja, w której ktoś mówi poznaniakom, że musi żyć skromnie, bo właśnie mu obniżono pensję i zarabia jako prezydent miasta nie 160 tylko 150 tysięcy złotych rocznie, a jednocześnie ma dochody rzędu 350 tysięcy rocznie, to to jest żenujące. Podobnie jak większość wypowiedzi z tego wywiadu - dodaje Pucek.
Głośno było w piątek o fragmencie rozmowy, w którym Jacek Jaśkowiak stwierdził, że wiceminister spraw zagranicznych, Szymon Szynkowski vel Sęk chodzi "w sfatygowanych butach i garniturze w nie lepszym stanie". Ten odpowiedział potem, że ważniejsze od samych butów jest dla niego to, żeby nie wystawała z nich słoma.