W tym roku żaden z komitetów nie został ukarany za przekroczenie czasu określonego w kodeksie wyborczym, przynajmniej na ten moment. Jak wspomina rzeczniczka prasowa Straży Miejskiej Poznania Anna Nowaczek, w poprzednich latach zgłoszenia o pozostawionych banerach wpływały dużo częściej.
Mieszkańcy zgłaszali nam miejsca, w których takie plakaty wisiały, ale to było lata wstecz, w tym roku takich sygnałów nie mamy. Operatorzy monitoringu też nie zauważyli, żeby w miejscach publicznych, takie plakaty się jeszcze znajdowały.
Przepisy dotyczą wyłącznie infrastruktury miejskiej udostępnionej na czas kampanii, chodzi między innymi o balustrady drogowe, słupy ogłoszeniowe czy lampy oświetleniowe. Polityczne banery mogą nadal zajmować przestrzenie prywatne, na przykład billboardy reklamowe. W przypadku zaobserwowania plakatu wyborczego w niedozwolonym miejscu należy zawiadomić o tym straż miejską. Osobą odpowiedzialną za jego usunięcie jest pełnomocnik komitetu wyborczego.
Na ulicach Leszna zobaczyć można nieliczne pozostałości walki politycznej - plakaty i banery. Tydzień temu przypomnieliśmy komitetom o ostatecznym terminie zdemontowania banerów - mówi Radiu Poznań, wicekomendant straży miejskiej w Lesznie Dominik Sadowski.
W Lesznie dużego problemu z banerami nie mamy. Dzisiaj ostatnie komitety dzwoniły jeszcze do nas z pytaniem, czy gdzieś jeszcze nie zapodział się ich banery. Zostały już tylko nieliczne. Komitety zapewniły nas, że jeszcze dzisiaj znikną. Mówimy tutaj o banerach czy plakat powieszonych na miejskich instalacjach, przepisy nie dotyczą prywatnych terenów. Z wyborów na wybory problem ten jest coraz mniejszy. Wynika to także z tego, że bardziej czytelne są przepisy z tym związane, precyzyjniej są opisane wymogi i terminy zdejmowania wyborczych materiałów.
Za nieusunięcie w terminie banerów czy plakatów komitety wyborcze muszą się liczyć z 500 - złotowymi mandatami.
Krzysztof Polasik/Jacek Marciniak