Mimo ośmiu miesięcy poszukiwań, szpital nie znalazł chętnych do pracy, a przedstawiciele urzędu marszałkowskiego rozkładają ręce. Katarzyna Kretkowska z zarządu województwa, któremu podlega placówka przekonuje, że to przykład problemu, który jest odczuwalny w całym kraju.
Brakuje w Polsce neurologów, a jeżeli są, to wolą pracować w poradniach niż w szpitalach, gdzie trzeba pełnić dyżury, niekiedy dyżury nocne. Mamy taką sytuację nie tylko wśród neurologów, ale też wśród psychiatrów dziecięcych i dla dorosłych, ale też wśród neurologów
- wskazuje Katarzyna Kretkowska.
Zdaniem radnego sejmiku z PiS Marka Sowy, zakończenie współpracy przez lekarzy, którzy do lipca pracowali na oddziale neurologii, było efektem między innymi trudnej atmosfery w zespole. O sprawę zapytał w swojej interpelacji skierowanej do marszałka województwa.
W odpowiedzi można przeczytać, że oddział będzie zawieszony do końca marca. Jeżeli do kwietnia nie uda się rozstrzygnąć konkursu, wtedy zostanie zamknięty.