Agnieszka Smogulecka z Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego tłumaczy, że o taką ochronę prosili sami kierowcy i motorniczowie.
W miarę możliwości strefy wyznaczane są tak, aby zapewnić dystans bez ograniczenia dostępu do miejsc siedzących. Strefy służą zapewnienieniu dystansu i bezpieczeństwa prowadzących pojazdy nie tylko podczas przewozu pasażerów, ale i podczas codziennej obsługi technicznej pojazdu
- mówi Agnieszka Smogulecka.
Kierowcy poznańskich autobusów prowadzą pojazdy siedząc w półkabinach, nie są one w pełni osłonięte. Strefy wyznaczono jednak również w tramwajach, w których i tak motorniczy jest odgrodzony od pasażerów.
Poznaniacy, z którymi rozmawiał nasz reporter są podzieleni. Jedni twierdzą, że przez takie działanie jest mniej miejsca dla korzystających z MPK, inni rozumieją, że kierowcy dzięki temu czują się bezpieczniej.
Oni jeżdżą codziennie, są narażeni na kontakt non stop, myślę, że to potrzebne
- mówił mężczyzna czekający na autobus. Stojąca obok niego kobieta uważa jednak inaczej.
Pasażerowie jeżdżą obok siebie, a oni są przecież osłonięci, a przez to blokują ze cztery miejsca dla pasażerów
- mówi kobieta.
Podczas wcześniejszych fal epidemii kierowcy i motorniczowie na każdym przystanku otwierali wszystkie drzwi w pojazdach. W ten sposób wietrzono wnętrze autobusu czy tramwaju.
Z uwagi na dezynfektory w pojazdach nie ma decyzji o przywróceniu otwierania drzwi przez prowadzących pojazdy
- mówi rzecznika poznańskiego MPK.