"Gural" zarabiał na pokazywaniu w sieci zachowań uchodzących powszechnie za patologiczne. Cztery lata temu został skazany za namawianie małoletniej do rozebrania się podczas transmisji w internecie. Później dla żartu zapowiadał przyjście z bronią na targi Poznań Game Arena. W zeszłym roku usłyszał zarzut znęcania się nad zwierzętami i zoofilii. Teraz czeka na proces.
O wszystkim informowaliśmy na antenie i na stronie Radia Poznań. Prawniczka youtubera nazywa nasze publikacje "szkalowaniem" i "nieprawidziwymi komentarzami". Nie wskazuje jednak w piśmie co konkretnie miałoby być niezgodne z prawdą. Myli też wyroki i powołuje się na uniewinnienie w innej niż opisywana przez nas sprawie.
Patostreamer oczekuje przeprosin oraz wypłaty 1 miliona 200 tysięcy złotych. Skąd taka suma? "Gural" rzekomo na swojej działalności zarabiał nawet 20 tysięcy złotych miesięcznie. Po naszych publikacjach miał stracić zaufanie widzów i możliwość dalszego zarabiania w ten sposób.
Rzekomo Grzegorz G. ucierpiał przez nasze publikacje psychicznie i fizycznie. Miał być między innymi opluwany i popychany. Nie wskazano żadnych konkretnych przypadków. Reprezentująca Gurala prawniczka pisze o negatywnych komentarzach z udostępnianiem jego miejsca zamieszkania. Treści te miały być jednak publikowane na portalu wykop.pl, który nie ma nic wspólnego z Radiem Poznań.
W listopadzie 2019 uprawmocnił się wyrok skazujący "Gurala" za próbę udostępnienia wizerunku nagiej małoletniej na 6 miesięcy więzienia w zawieszeniu na 3 lata. Informację przekazał Radiu Poznań szef Prokuratury Rejonowej w Ostródzie Rafał Koziński.
Niedawno youtuber został też prawomocnie skazany na karę grzywny za znieważenie nieznanej dziewczynki podczas transmisji w internecie. O tym fakcie poinformował nas rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Łukasz Wawrzyniak.
"To bardzo niebezpieczna praktyka" - mówi Jolanta Hajdasz o żądaniach "Gurala". Dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich Jolanta Hajdasz nazywa takie wezwanie "absurdalnym".
Trzeba jednoznacznie powiedzieć, że dziennikarze Radia Poznań wykonują swoją pracę i tak samo wykonywali tę pracę i swoje obowiązki w tym przypadku: rzeczowo, rzetelnie informując o różnego rodzaju patologicznych sytuacjach jakie mają miejsce wokół nas. Mają do tego prawo, wręcz bym powiedziała, że obowiązek ze względu na interes społeczny, jakim jest wiedza o tym co dookoła nas się dzieje
- mówi Hajdasz.
Jolanta Hajdasz ocenia takie wezwanie jako zapowiedź pozwu. Zdaniem dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy, jest to bardzo niebezpieczna praktyka, ponieważ w ostatnim czasie zdarzały się wyroki skazujące za treści dziennikarskie. "Sądy są dzisiaj nieprzewidywalne, jeśli chodzi o dziennikarzy" - podsumowuje Jolanta Hajdasz.