Organizatorom zależało na pokazaniu integracji poznaniaków z migrantami. „To chyba się udało” – przyznaje Taisia Szkarlinska z fundacji Logos NGO.
Co bardziej mnie cieszy, jest duże zaangażowane, żeby pokazać swoją twórczość, porozmawiać i poznać siebie nawzajem, więc to jest ważne. Są różni mieszkańcy Poznania, różnego wieku, od małego dziecka, od jednego roku do dziewięćdziesięciu lat, Polacy, Ukraińcy oraz Białorusini.
Warsztaty wyrabiania plecionek, koralików z gliny i świec przygotowała fundacja Aitwar. Dużym zainteresowaniem małych uchodźców cieszyło się też stoisko fundacji do malowania. „Takie wydarzenia ich uspokajają i wywołują uśmiech” – mówi Edyta Czernecka.
To wyjście z domu, wyjście do ludzi i sprawdzenie, że ten świat jest normalny, czy może być normalny. To o czym mówią Ukraińcu tutaj? Mówią ja się tutaj nie boję. Nie boję się, że za chwilę będzie huk, ja tu wypoczywam.
Podczas imprezy zbierano pieniądze na leki dla mieszkańców Charkowa. Na ten cel zostaną przeznaczone też pieniądze z targu sztuki.