Urządzenia do monitorowania natlenienia krwi trafiają do chorych w ramach programu Domowej Opieki Medycznej - mówi Marta Żbikowska z wielkopolskiego NFZ.
Za pomocą tego urządzenia monitorują swoje parametry, które są przesyłane do specjalnej aplikacji Pulsocare. Dzięki temu stan zdrowia pacjenta jest pod stałym nadzorem i w momencie, kiedy te parametry ulegną pogorszeniu, kiedy stan zdrowia pacjenta ulegnie pogorszeniu, do pacjenta wysyłana jest albo karetka, albo z pacjentem kontaktuje się lekarz rodzinny, który podejmuje decyzję dotyczącą dalszego postępowania.
W całej Polsce do chorych w ramach programu trafiło już 30 tysięcy pulsoksymetrów. Drugie miejsce zajęło województwo mazowieckie, gdzie do 13 grudnia z programu skorzystało 4 tysiące pacjentów. Na trzecim miejscu znalazł się Śląsk, gdzie zarejestrowano w systemie 3300 pulsoksymetrów.
Zakażeni koronawirusem, który ukończyli 55 rok życia i nie muszą być hospitalizowani, dostają pulsoksymetr automatycznie. Młodsi pacjenci mogą także zostać zakwalifikowani do programu np. przez lekarza rodzinnego. W ciągu doby dostają bezpłatny pulsoksymetr od kuriera Poczty Polskiej.
Urządzenie obok natlenienia krwi monitoruje także tętno i temperaturę. Pomiar trwa około minuty i powinno się go powtarzać co trzy godziny. Jeśli dane będą wskazywać na pogarszający się stan zdrowia, z chorym łączy się pracownik Centrum Kontaktu, by umówić teleporadę z lekarzem lub – jeśli to konieczne – wezwać karetkę.