- Takie poświęcenie zasługuje na nasz głęboki szacunek - mówił wiceprezydent Poznania Jędrzej Solarski.
We wspólnocie ludzi różnych stanów i profesji, Szpital Raszei funkcjonował jak dobrze zorganizowana armia. Tej armii rozkazy wydawało sumienie, świadomość obowiązku i poczucie ludzkiej przyzwoitości. Pewnie dlatego niesiono wówczas pomoc nie tylko manifestantom, ale też funkcjonariuszom bezpieki. Czyż nie był to wspaniały manifest wolności?
Do szpitala trafiło także ciało Romka Strzałkowskiego. 13-latek został postrzelony podczas demonstracji przed pobliskim gmachem Komitetu do spraw Bezpieczeństwa Publicznego. Po złożeniu kwiatów delegacje przeszły na ulicę Strzałkowskieg, gdzie znajduje się tablica poświęcona nastoletnie ofierze Poznańskiego Czerwca.