Sprawa dotyczy zdarzenia z czerwca 2017 roku, kiedy w nadzorowanej przez ratowników pływalni topił się nastolatek. Chłopiec stracił przytomność wskutek napadu epileptycznego. Dryfował przez pewien czas na powierzchni wody. Pierwsi zareagowali rówieśnicy, później nauczyciel, a na samym końcu ratownicy.
Mimo że chłopca udało się uratować i w praktyce nic mu się nie stało. To dwóch ratowników usłyszało w tej sprawie zarzuty. Chodziło o bezpośrednie narażenie chłopca na niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia.
Oskarżycielem była matka nastolatka, która dodatkowo zażądała również 100 tys. złotych odszkodowania. Sąd Rejonowy w Złotowie po kilku latach śledztwa uniewinnił ratowników.
Według sędziego, zachowali się prawidłowo. Na ich korzyść działał też fakt, że nie wiedzieli o chorobie chłopca. Tej informacji nikt nie przekazał obsłudze basenu.
Matka nastolatka złożyła apelację, podobnie zrobiła prokuratura. Poznański sąd okręgowy przyjrzał się sprawie i ostatecznie podtrzymał wyrok uniewinniający ratowników.