"Spadające gwiazdy" zwane w Polsce "łzami Świętego Wawrzyńca", to efekt przelotu Ziemi przez pozostałości po komecie Swift-Tuttle. Przelatuje ona w pobliżu Ziemi raz na 133 lata, ale "kosmiczne śmieci" po tej komecie przecinają ziemską orbitę raz w roku. To właśnie w sierpniu nasza planeta "czyści Kosmos właśnie z tych śmieci"- tłumaczy miłośnik astronomii Radosław Pior.
Jeśli chodzi o meteory, to jest wiele rojów meteorów. Co ciekawe są też roje liczniejsze niż perseidy np. takie kwadrantydy. Bardzo ładnie spadają, ale mają jedną wadę. Spadają w środku zimy - 4 stycznia i już tak ładnie nie jest. Ale polecam obserwacje nieba, polecam obserwacje meteorów. Zapraszam na Pola Marsowe
- mówi Radosław Pior.
Zjawisko meteoru jest bardzo widowiskowe. Obserwator na Ziemi zobaczy dynamiczne, świetliste smugi, na ułamek sekundy przecinające nieboskłon. To dlatego przed wiekami, nasi przodkowie uznali meteory za "spadające gwiazdy", choć w rzeczywistości to małe ziarenka pyłu. Spala się on w ziemskiej atmosferze, wywołując bardzo atrakcyjne zjawisko przelatującego meteoru. W ciągu godziny zobaczyć można kilkadziesiąt "spadających gwiazd".
Wspólne obserwacje nieba rozpoczną się o godz. 20.30.