W Rosji rozpoczęła się jej produkcja, ale szczepionka nie została zarejestrowana w bazie Światowej Organizacji Zdrowia. - Została zatwierdzono do użytku na postawie wstępnych wyników, nigdzie też nie opublikowano obserwacji z jej działania - wymienia dr Piotr Rzymski z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.
Jest to decyzja czysto polityczna, niestety też chyba podyktowana pewną tęsknotą za tak zwaną potęgą Związku Radzieckiego. Na co wskazuje też sama nazwa tej szczepionki - Sputnik 5. Natomiast nie ma szansy, aby ta szczepionka dotarła do Polski, aby została zatwierdzona w Unii Europejskiej, ponieważ nas obowiązują zupełnie inne regulacje, bardziej na szczęście surowe, ścisłe i wymagające. Tak, że ten preparat na pewno nie będzie podawany w Polsce.
- Nielegalne pozyskanie rosyjskiej szczepionki zawsze wchodzi w grę, ale Polska ma szansę na otrzymanie szczepionki, które będzie poddana rygorystycznym testom - dodaje dr Rzymski.
Wczoraj okazało się, ze wstrzymane zostały testy tak zwanej szczepionki oksfordzkiej. Według naukowca z poznańskiego Uniwersytetu Medycznego to dowód na to, że badania są prawidłowo kontrolowane i monitorowane. Powodem wstrzymania podawania szczepionki było wystąpienie niepożądanych objawów u jednego pacjenta. Szczepionka oksfordzka jest już w trzeciej, ostatniej fazie testów, w której ma ją dostać 30 tysięcy osób na całym świecie.