Stowarzyszenie Gmin i Powiatów Wielkopolski zwróciło się z tym o pomoc do premiera. "Trudno doszukiwać się tu konsekwencji. To troszeczkę dziwi" - mówi przewodniczący stowarzyszenia i burmistrz Chodzieży, Jacek Gursz.
Na przykład w Chodzieży w sezonie grzewczym ciepło utrzymujemy częściowo na basenie za pomocą naszej ciepłowni miejskiej, ale kiedy ciepłownia kończy sezon, w sezonie letnim przechodzimy na gaz. Mocno rozwija się w Chodzieży grupa morsów, ale niekoniecznie chciałbym, żeby korzystali z basenu. Fakt jest taki, że już możemy powiedzieć jakie koszty ponosimy, bo w kwestii gazu rachunki za maj, czerwiec i lipiec wzrosły o 300 procent
- mówi Jacek Gursz.
Do tej pory Chodzież płaciła rocznie za utrzymanie pływalni prawie półtora miliona złotych. Dochód nie przekraczał z kolei blisko 300 tysięcy złotych. Teraz trudno nawet zaplanować budżet na ten cel. Chodzieski basen może zostać zamknięty na kilka miesięcy. Podobne problemy mają inni członkowie stowarzyszenia. Pracownicy szamotulskiego basenu, według tamtejszego wiceburmistrza, już otrzymali wypowiedzenia.
W lepszej sytuacji jest chociażby Poznań. Cztery pływalnie zarządzane przez Poznańskie Ośrodki Sportu i Rekreacji ogrzewają wodę przy pomocy prądu.