O potrzebie stworzenia takiej linii mówi się od lat. Dziś władze miasta podały nieco szczegółów. Inwestycję podzielono na trzy etapy. Tramwaj może dojeżdżać w przyszłości aż na kampus uniwersytecki na Morasku. - Pierwszy etap, od pętli Wilczak do torów kolejowych, chcemy zrealizować do 2021 roku - mówi wiceprezydent miasta Maciej Wudarski.
Drugi etap zakłada wybudowanie trasy od Wilczaka do skrzyżowania ulic Estkowskiego i Garbar. Tu nowa trasa tramwajowa ma się łączyć z dotychczasowym torowiskiem. Trzeci etap prac to odcinek od torów kolejowych do Moraska. Urzędnicy nie znają jeszcze dokładnego przebiegu trasy na tym odcinku.
W kampanii wyborczej obecny prezydent miasta obiecywał wybudowanie trasy w tej kadencji. Dziś sam przyznaje, że budowa może ruszyć na przełomie lat 2018/2019 roku. Czyli już po zakończeniu obecnej kadencji władz samorządowych. Obecne władze Poznania podkreślają, że prace nad budową tramwaju na Naramowice zaczęły się dopiero na początku ubiegłego roku, czyli po wyborach i zmianie prezydenta.
Nowa trasa tramwajowa zostanie wybudowana między innymi na ulicy Szelągowskiej. Ekspertyzy zamówione przez miasto wykazały, że tramwaj zmieści się pod wiaduktem kolejowym. Konieczne będzie jednak wzmocnienie skarpy przy rzece.
Poprzednie władze Poznania nie były przekonane do takiej inwestycji. Rozważały za to wydzielenie buspasów lub budowę linii trolejbusowej. Teraz zapadła decyzja o budowie trasy tramwajowej, ale na jej otwarcie trzeba poczekać kilka lat, może nawet 10!
Adam Michalkiewicz/tj/szym