NA ANTENIE: WIOSNA, ACH TO TY/MAREK GRECHUTA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

UAM: profesor Bogumiła Kaniewska pierwszą w historii kobietą-rektorem [ROZMOWA]

Publikacja: 29.06.2020 g.21:40  Aktualizacja: 30.06.2020 g.11:12 Jacek Butlewski
Poznań
Polonistka i literaturoznawczyni pokonała w dzisiejszych wyborach fizyka, profesora Ryszarda Naskręckiego.
rektor uam bogumiła kaniewska - UAM
Fot. UAM

 - To dla mnie niezwykłe wyróżnienie - mówi Radiu Poznań profesor Kaniewska.

Czuję ciężar historyczny tej chwili ze względu na fakt, że objęcie funkcji rektora 100-letniego uniwersytetu to ogromne zobowiązanie wobec tradycji, wobec wszystkich, którzy tworzyli tradycję i wielkość tego uniwersytetu. To także ogromne zobowiązanie wobec przyszłości. Zamierzamy, wraz z innymi uczelniami publicznymi doprowadzić do powstania w Poznaniu federacji Uniwersytet Poznański.

 - Dzięki temu Poznań stanie się miastem o rzeczywistej akademickiej potędze - dodaje profesor Kaniewska. Nowa rektor zacznie 4-letnie rządy 1 września.

Profesor Bogumiła Kaniewska jest absolwentką studiów polonistycznych na UAM (1988). W 2015 roku odebrała z rąk Prezydenta RP profesorską nominację. Naukowo zajmuje się literaturą XX wieku., Od czterech lat jest prorektorem do spraw studenckich.

 

Profesor Bogumiła Kaniewska, polonistka i literaturoznawczyni, została rektorem Uniwersytetu im Adama Mickiewicza. Jako pierwsza kobieta w historii obejmie stery największej poznańskiej uczelni. W wyborach pokonała fizyka profesora Ryszarda Naskręckiego. Na 210 elektorów 130 postawiło na Bogumiłę Kaniewską, która była gościem Popołudnia Radia Poznań. Rozmawiał z nią Roman Wawrzyniak.

Roman Wawrzyniak: Pani profesor, serdeczne gratulacje.

Bogumiła Kaniewska: Bardzo dziękuję.

Pani program wyborczy miał hasło "Uniwersytet bliżej ludzi". Dotąd blisko nie było, czy to jest tylko taka grał słów na wybory?

To nie gra słów. Słowo "bliżej" oznacza, że musimy być cały czas czujni i dynamicznie się rozwijać w kierunku tych celów, które sobie wyznaczyliśmy, a więc nie blisko, tylko bliżej, czyli codziennie, co tydzień...

W sensie, że jeszcze bliżej? Bo do tej pory było za daleko? Nie w kontrze do poprzedniej władzy?

Nie za daleko, ale rozwój ma to do siebie, że to jest ciągła droga. Nie ma innego wyjścia, tylko trzeba iść cały czas do przodu. Nie w kontrze do poprzedniej władzy. Wręcz przeciwnie.

Pani profesor, jak przeglądałem dzisiaj tytuły różnych portali czy mediów na temat pani wyboru, to wszyscy podkreślają, że jest pani pierwszą kobietą na tym stanowisku. To coś zaskakującego, dziwnego, że powinniśmy o tym rozmawiać?

Sądzę, że tak. Jestem pierwszą kobietą na tym stanowisku, taki jest fakt historyczny. W stuletniej historii Uniwersytetu nie było jeszcze kobiety na stanowisku rektora, natomiast o tym, kto zostaje wybrany na to stanowisko decyduje program, przygotowanie, sposób przekonywania społeczności uniwersyteckiej, wreszcie to, w jakim sposób w myśleniu tej społeczności się zapisał. Ja przez cztery lata była prorektor do spraw studenckich, przez cztery lata dzienanem Wydziału Filologii Polskiej i Klasycznej - także nie jestem osobą nieznaną, na którą można głosować tylko dlatego, że jest kobietą.

Stąd pani profesor to moje ostrożne podejście do tematu, bo fakt historyczny niewątpliwie jest godny podkreślania i zaznaczenia, ale tylko zaznaczenia, a niech decydują kompetencje, chociażby liczba głosów. Spodziewała się pani takiego poparcia?

To maksymalnie poparcie jakiego się spodziewałam. To jednak była walka  między dwiema wizjami UAM. Wizja Uniwersytetu przedstawiona przez mojego kontrkandydata, mojego kolegę z zespołu rektorskiego, profesora Ryszarda Naskręckiego była konkurencyjna, ale też ciekawa, proponowała znakomite rozwiązania.

Gdybyśmy byli w polityce, pani profesor, to bym dopytał, czy to oznacza, że pan profesor znajdzie się w gronie rektorów UAM?

Nie, aż tak daleko nie. To były jednak odrębne programy. Oboje wiedzieliśmy, że jeśli wygra mój kolega z zespołu, to ja nie znajdę się w jego zespole, i odwrotnie.

Ma pani profesor pomysł, jaki będzie to zespół zarządzający UAM od 1 września?

Wszyscy prorektorzy są już wyznaczeni, ale oni będą 7 lipca podlegali także opinii tego samego kolegium elektorów, jakiemu podlegałam ja. Wszyscy prorektorzy będą musieli się poddać ocenie społeczności akademickiej. Stanowiska są znane, poza jednym. Wśród osób, z którymi będę chciała współpracować są dotychczasowi prorektorzy - pani profesor Katarzyna Dziubalska-Kołaczyk oraz profesorowie Tadeusz Wallas i Zbyszko Melosik. Z osób nowych dołączających do zespołu to profesor Michał Banaszak, prof Przemysław  Wojtaszek i prof Rafał Witkowski. Mam też kandydata na prorektora ds. studenckich, ale we wtorek podam tę kandydaturę studentom i oni pierwsi się o tym dowiedzą ponieważ to ze studentami starałam się ustalić to, kto będzie się nimi opiekował przez najbliższe cztery lata, to były długie rozmowy, nie zawsze łatwe i dlatego chciałabym studentom zostawić pierwszeństwo.

W ubiegłorocznym rankingu szkół wyższych w Polsce UAM zajął piąte miejsce, w poprzednim czwarte. Czy uczelnia obniża loty? Czy wyścigi w rankingach będą miały dla pani znaczenie?

Oczywiście, te wyścigi w rankingach są o tyle istotne, że pokazują wartość punktową uczelni, ale równocześnie proszę zauważyć, że UAM jest jedną z trzech uczelni w Polsce, która realizuje jednocześnie program uczelni badawczej i program uniwersytetu europejskiego.

Z tego się bardzo cieszymy, ale mógłbym odbić piłeczkę i powiedzieć, że UAM jest na tysięcznym miejscu jeśli chodzi o międzynarodowy ranking szanghajski.

Tak jest oczywiście. To miejsce między - bodaj 701 a 800. Jesteśmy jednak uniwersytetem średniego kraju europejskiego, ciągle na dorobku, z pewną tradycją, która niekoniecznie jest związana z inwestowaniem w naukę. To przez lata będziemy odrabiać.

Miałem już okazję rozmawiać z kilkoma rektorami poznańskimi i każdy mówił mniej więcej to samo, tłumacząc się niskimi miejscami w tych rankingach. Być może kryje się w tym coś głębszego jeśli chodzi o analizę, sposób liczenia tych głosów.

Będziemy to analizować.

Czy przypadek profesor Ewy Budzyńskiej z Uniwersytetu Śląskiego. Czy mogłaby spokojnie wykładać na UAM, czy byłaby również szykanowana, bo chodzi o spór o wolność akademicką. Przypomnijmy, że sprawa profesor Budzyńskiej wywołała ogólnopolską debatę na temat akademickiej cenzury wykładowców opowiadających się po stronie naturalnego ładu społecznego, takich wartości jak ochrona życia przez narodzeniem, konstytucyjnej tożsamości małżeństwa, itd. Jakby to wyglądało?

Panie redaktorze, jeśli chodzi o sprawę profesor Budzyńskiej, to wiem tyle, ile z prasy. Pytanie kluczowe brzmi tak, czy wiedza, którą przekazywała studentom była zgodna z badaniami, z faktami merytorycznymi. Tu jest klucz do rozstrzygnięcia tej sprawy. Nie chciałabym tego rozstrzygać nie znając faktów. Odpowiem tak, wolność akademicka oznacza nauczanie zgodnie z wiedzą, z rozwojem nauki, nie oznacza natomiast agitacji o charakterze ideologicznym.

Ale kto ma decydować, co jest ideologią? Jeśli pani Budzyńska mówi o małżeństwie jako związku kobiety i mężczyzny albo mówi o prawie rodziców do wychowywania dzieci - to nie są fakty?

Ja nie uczestniczyłam w zajęciach pani Ewy Budzyńskiej. Nie mam dostępu do informacji, które byłyby czymś więcej niż informacje z prasy...

Czyli nie rozstrzygniemy tego sporu.

Nie, chyba, że pan redaktor zechce mi dostarczyć pełne materiały, które poddam ocenie eksperckiej i będę wtedy wiedziała, jak faktycznie wyglądała treści nauczania, czy była zgodna z sylabusem, ze stanem współczesnej wiedzy.

To będzie jeszcze okazja, może nie raz o tym porozmawiać. Jeszcze raz, gratulując wyboru, bardzo dziękuję za rozmowę. Czego pani profesor życzyć?

Skuteczności i tego, żeby społeczności akademickiej było ze mną dobrze.

https://radiopoznan.fm/n/HynrB8
KOMENTARZE 2
Jacek Antczak
rab 30.06.2020 godz. 13:06
Lewactwo nadal silnie trzyma się na UAM!!
1313
1313 30.06.2020 godz. 01:24
Aż chciałoby się rzec, a raczej napisać "KANIA Z POZNANIA" -
to zdecydowanie brzmi dumnie!