Środowiska skupione wokół Młodzieży Wszechpolskiej, Stowarzyszenia Koliber, Stowarzyszenia Marszu Powstania Wielkopolskiego, korporacji akademickich czy partii Ruch Narodowy i Nowa Nadzieja chcą upamiętnić ofiary Rzezi Wołyńskiej. Zapowiadają jednak, że marsz ma być apolityczny i nikt nie będzie występował pod barwami swoich środowisk.
"Liczy się dla nas Polska i nie chcemy, żeby to był wiec partyjny" - mówi Piotr Walczak z Młodzieży Wszechpolskiej
Chcemy, aby był to cichy marsz żałobny upamiętniający ofiary tego strasznego ludobójstwa. Zapraszamy wszystkich poznaniaków, czy ludzi z okolic Poznania - wszystkich, którzy poczuwają się do obowiązku upamiętnienia tych, którzy sami nie mogą zabrać głosu w swojej sprawie. Nie chcemy zemsty. Chcemy pamięci
- mówi Piotr Walczak.
Jacek Olszewski z Nowej Nadziei odpowiedział też na zarzuty, które pojawiły się w kierunku pomysłodawców marszu, że organizacja takiego wydarzenia jest podsycaniem emocji o proputinowskiej narracji.
Dla nas Polska jest najważniejsza i polska racja stanu. Tak samo, jak piętnujemy zbrodnię katyńską, tak potępiamy zbrodnie hitlerowskie, holokaust, tak samo będziemy zawsze potępiać zbrodnie na Wołyniu. To jest nasz moralny obowiązek. To jest moralny obowiązek wszystkich Polaków. Jeśli ktoś tego nie rozumie i uważa to za podsycanie emocji, to jest naszym zdaniem w błędzie
- mówi Jacek Olszewski.
Organizatorzy zapowiadają, że marsz przejdzie w konwencji konduktu pogrzebowego, dlatego zachęcają, by przyjść w stroju żałobnym. "Pogrzeb wielu ofiar tego ludobójstwa jeszcze się nie odbył, dlatego chcemy symbolicznie przejść marszem pogrzebowym. Zapraszamy żeby zabrać biało-czerwone flagi z czarnym kirem, symbolizującym tę żałobę"- mówią organizatorzy.
Marsz rozpocznie się o godz. 19:30 we wtorek 11 lipca przy kościele Dominikanów przy al. Niepodległości i przejdzie na Plac Wolności.