- Dostałam propozycję; wahałam się, ale skorzystałam, bo myślałam, że to zgodne z przepisami – tak swoje szczepienie w etapie zerowym tłumaczy wicestarosta jarociński Katarzyna Szymkowiak z PSL.
Została ona zaszczepiona 31 grudnia w Śremie jako członek rady społecznej tamtejszego Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego. Wicestarosta tłumaczy, że propozycję zaszczepienia się w sylwestra rano dostała dzień wcześniej.
- Ja nie zabiegałam o to. Dostałam propozycję zaszczepienia się jako członek Rady Społecznej, no i uważałam to po prostu za zgodne z prawem, no bo skoro ktoś proponuje, to na pewno ma wykładnię prawną. No i skorzystałam z tego oczywiście, z lekkim wahaniem, ale skorzystałam z tego. Także ja bym musiała pana odesłać do pani dyrektor, do Śremu, no bo to jakby ich inicjatywa była – wyjaśnia nam Katarzyna Szymkowiak.
Pod nieobecność dyrektorki Zakładu Opiekuńczo-Leczniczego w Śremie główna księgowa poprosiła nas o zadanie pytania mailem. Rzecznik NFZ w Poznaniu Marta Żbikowska wyjaśnia, że starostów czy członków rad społecznych nie ma na liście uprawnionych do szczepień w grupie zero.
- Nie tej liście nie znajdują się właściciele lecznic, członkowie rad nadzorczych szpitali, członkowie rad społecznych placówek medycznych ani pracownicy organów prowadzących szpitale – wylicza nam Marta Żbikowska z poznańskiego oddziału NFZ.
To samo z ust szefowej wielkopolskiego NFZ-u Agnieszki Pachciarz usłyszeli na wtorkowej (5 stycznia) porannej telekonferencji prezesi i dyrektorzy szpitali. Na pytanie, czy dzisiaj dałaby się zaszczepić, wicestarosta jarociński Katarzyna Szymkowiak odpowiada, że nie i że żałuje swej wcześniejszej decyzji. Katarzyna Szymkowiak przechorowała covid-19 w październiku. Potem, już jako ozdrowieniec, zgłosiła się do pracy w roli wolontariusza w DPS Kotlin, gdzie było wtedy zakażonych 97 pensjonariuszy i niemal cała kadra zarządzająca.
Wicestarosta spędziła tam 10 dni w trybie koszarowym, pracując bezpośrednio przy podopiecznych.