NA ANTENIE: Mała czarna
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
 

Wychowankowie i znajomi bronią kontrowersyjnego misjonarza

Publikacja: 22.05.2021 g.16:33  Aktualizacja: 23.05.2021 g.10:04 Krzysztof Polasik
Świat
O działalności księdza Dariusza Godawy zrobiło się głośno po publikacjach Gazety Wyborczej. Były dominikanin prowadzi sierociniec w stolicy Kamerunu.
religia biblia ksiądz - Pixabay
Fot. Pixabay

Dziennikarze Wyborczej dotarli do relacji osób odwiedzających sierociniec. Według nich, dzieci nie dojadają, pracują od świtu i są poniżane. Wskazują między innymi na spożywanie posiłków siedząc na ziemi, czy zjadanie resztek po misjonarzu.

W obronie Dariusza Godawy stanął podczas rozmowy na antenie Radia Poznań publicysta i krewny księdza, Piotr Barełkowski.  - To jest Afryka i inne uwarunkowania kulturowe - twierdzi dziennikarz.

To środowisko bardzo lewicowe nie rozumie, że jest inny świat, gdzie ludzie rzeczywiście głodują. Gdzie jedzenie rękoma różnych posiłków jest standardem i elementem ich codziennej kultury i higieny.

Piotr Berełkowski odniósł się także do zarzutów dotyczących okazałej rezydencji księdza.  - Ma duży dom parafialny, gdzie gości wolontariuszy z Polski i nie tylko. Przyjeżdżają turyści, którzy też pracują z dziećmi - komentuje Barełkowski.

Dziennikarz dodaje, że rozmawiał z wolontariuszami i wychowankami księdza. Jedna z nich opowiadała o warunkach jedzenia w audycji Moniki Białkowskiej "Reportaż z wycinków świata".  - Polacy mogą tego nie zrozumieć - przekonuje Sonia.

Najpierw starsi biorą lepszy kawałek i na końcu są dzieci, które dostają mały kawałek, małe coś. To nie jest to, że daje resztki. Tutaj w Polsce resztki trafiają do koszy. U nas resztki jedzenia nie są do koszy.

Sonia jest członkiem komisji rewizyjnej fundacji misjonarza. Wychowanka nazywa siebie ambasadorem sierocińca i dzieckiem ojca Dariusza. Dziewczyna odmówiła wypowiedzi do reportażu Wyborczej, bo jak twierdzi, nie ma nic złego do powiedzenia na temat księdza.

https://radiopoznan.fm/n/BwMxoQ
KOMENTARZE 0