Do tej pory usunięto nieco ponad 19 procent takich wyrobów, czyli mniej niż w skali ogólnopolskiej.
- To niewiele - komentuje prezes zarządu funduszu Rafał Ratajczak, który ogłosił w poniedziałek nabór wniosków na dotacje do usunięcia szkodliwego materiału. O pieniądze mogą się starać samorządy, które potem przekażą pieniądze mieszkańcom. Do podziału jest 11 milionów złotych. "To duża suma, ale problemem są nie tylko koszty usunięcia azbestu, ale też budowy nowego dachu" - dodaje Rafał Ratajczak.
Usunięcie azbestu z dachu jest pierwszym krokiem. Drugi etap to jest montaż nowego pokrycia dachowego, a to już koszt kilkudziesięciu tysięcy. W tym widzimy źródło problemu polegającego na tym, że tempo usuwania azbestu jest tak wolne
- podejrzewa prezes zarządu funduszu.
Według przewidywań Wielkopolska jest jednym z czterech regionów, w których wymiana azbestu zajmie więcej niż 70 lat. Najwolniej z problemem radzi sobie województwo łódzkie, gdzie - według szacunków - wymiana konstrukcji z tego materiału potrwa ponad 102 lata.