NA ANTENIE: Motosygnały
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Wywiad z chuliganem, odc.125 - Wojciech Mucha

Publikacja: 09.12.2019 g.10:02  Aktualizacja: 09.12.2019 g.09:59
Poznań
Uwłaszczeni obrońcy proletariatu postanowili zepchnąć niewdzięczny proletariat na margines. Mógł siedzieć w bloku na 30 metrach, włączyć „Ekstradycję” albo disco-relax i niech tam sobie zdechnie, g… nas to obchodzi – mówi Wojciech Mucha, autor książki „Miasto noży”.

Uwłaszczeni obrońcy proletariatu postanowili zepchnąć niewdzięczny proletariat na margines. Mógł siedzieć w bloku na 30 metrach, włączyć „Ekstradycję” albo disco-relax i niech tam sobie zdechnie, g… nas to obchodzi – mówi Wojciech Mucha, autor książki „Miasto noży”.

5 złotych w kieszeni, jazda tramwajem na gapę, czyli na bilet roczny-niewidoczny, zwany niekiedy semestralnym-niewidzialnym, a potem jedno piwo na dwóch. Masz jeszcze kartę telefoniczną, na której zostało dwanaście impulsów i możesz sobie zadzwonić do kolegi

– tak osiedlowe realia lat 90. wspomina Wojciech Mucha.

Okładka jego powieści stylizowana jest na kasetę VHS z ówczesnej wypożyczalni. W 1997 r., gdy rozgrywa się akcja powieści „Miasto noży”, w Krakowie trwa krwawa wojna kibiców Cracovii i Wisły. W jej tle pokazana zostaje cała III RP – tragedia dawnych bohaterów Solidarności z upadających zakładów, bezrobocie, ogłupiające media i rozrywkowe talk-show, współpracujący z mafią policjanci oraz dyskoteka, specjalnie zbudowana w miejscu dawnej hitlerowskiej i ubeckiej katowni. Nowa, wspaniała III RP w pełnej krasie.

Kraków zaczyna się koło Bramy Floriańskiej, a kończy się koło Wawelu. I to jest ówczesny Kraków. A cała reszta nie różni się wtedy od przedmieść Budapesztu, bloków pod Lipskiem, czy dalej na wschód, Kijowa. Doświadczenie bloków z wielkiej płyty to wspólne doświadczenie milionów ludzi 

– mówi Wojciech Mucha w „Wywiadzie z chuliganem”.

Ówczesna młodzież szuka recepty na tę rzeczywistość, własnej opowieści o niej. 

Mamy do czynienia z kryzysem ojcostwa. Ojcowie czasem piją i to jest źle. Inni zaciskają zęby i zaharowywują w pracy, ale z tego też nic kompletnie nie wynika. Jak harują, nie mają kontaktu z dziećmi. Jak nie mają pracy, nie są żadnym autorytetem dla dzieci. A skoro tak, to zostają nimi bossowie, którzy rządzą na dzielnicy czy w mieście

 – opowiada autor książki.

https://radiopoznan.fm/n/QrJrm4
KOMENTARZE 0