Każdego dnia pokonuje około 15 kilometrów, niebawem będzie przechodzić w pobliżu Poznania. Dyrektor poznańskiego ZOO Ewa Zgrabczyńska uważa, że wielbłąd nie powinien być zmuszany do takiej wędrówki.
Zwierzę, które wychowało się w cyrku albo pochodzi z hodowli i spędziło w niewoli całe swoje życie, nie nadaje się ot tak po prostu do przywrócenia do środowiska naturalnego. Poznańskie ZOO ma w tej chwili bardzo zżyte stado wielbłądów baktrianów. Musiałoby to być na drodze kwarantanny i spełnienia wszelkich procedur weterynaryjnych, które ustaliliśmy właśnie z azylowaniem, przyjmowaniem tego rodzaju zwierząt. Nie znamy historii tego zwierzęcia. Przywrócenie wielbłądów do środowiska naturalnego jest niezwykle trudne. Pomysł wędrowania z baktrianem przez Europę budzi nasz sprzeciw z przyczyn czysto etycznych.
Dyrektor ZOO ma wątpliwości, czy zostały spełnione wszystkie wymagania weterynaryjne związane z przemieszczaniem się zwierzęcia przez granicę państwa. Zaznacza, że zwierzę może się przemieszczać pod warunkiem, że jest dobrze nakarmione i zapewni mu się schronienie. Francuzka za kilka dni ma dotrzeć do okolic Wschowy i Leszna, a zimę chce z wielbłądem spędzić na farmie w Kruszwicy.
Poznańskie ZOO gotowe jest przygarnąć wielbłąda-obieżyświata, ale po kwarantannie.