NA ANTENIE: Transmisja I połowy meczu Ruch Chorzów - Lech Poznań
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Zbigniew Dolata: "Opozycja totalna marzy o jednym: żeby był słaby kurator"

Publikacja: 05.01.2022 g.19:47  Aktualizacja: 05.01.2022 g.20:13 Jacek Butlewski
Poznań
Dwie sejmowe komisje pracują nad nowelizacją ustawy Prawo oświatowe. Celem zmian jest wzmocnienie roli kuratora oświaty.
zbigniew dolata poseł pis - Leon Bielewicz
Fot. Leon Bielewicz

Według posła PiS, Zbigniew Dolaty, kurator powinien mieć silniejszy głos na przykład wtedy, gdy w danej szkole dochodzi do konfliktu na linii dyrektor-nauczyciele. Takie wzmocnienie daje nowelizacja - tłumaczy poseł Dolata.

Często są różnego rodzaju konflikty, gdzie dyrektor podejmuje decyzje, których nie akceptuje większość grona pedagogicznego. Nauczyciele w takich przypadkach nie mają się zupełnie do kogo zwrócić, są zupełnie bezradni. Teraz te działania będzie mógł ocenić kurator, wydać odpowiednie zalecania.

Poseł Dolata spodziewa się, że w przyszłym tygodniu projekt będzie przegłosowany przez Sejm. Po ewentualnym odrzuceniu go przez Senat, w jego ocenie koalicja ma wystarczająco dużo głosów, żeby poprawki senackie odrzucić.

Poseł PiS dodaje, że nowe przepisy dadzą kuratorom większą kontrolę nad treściami przekazywanymi uczniom w szkołach przez przedstawicieli zewnętrznych organizacji społecznych.

Roman Wawrzyniak: Czego boją się wszelkiej maści lewicowi lobbyści, że nie chcą zgodzić się na to, żeby to rodzice mieli możliwość poznać treści, z którymi próbują do szkół wchodzić tęczowi rewolucjoniści.

Zbigniew Dolata: Opozycja totalna marzy o jednym - żeby był słaby kurator. Wtedy za wszelkie bolączki dotykające szkołę będzie można oskarżać rząd. A ten rząd i MEN nie będzie miał możliwości, żeby reagować, naprawiać te kwestie, które wymagają naprawy - to jest generalna linia. Pamiętamy, jak w czasach PO i PSL ograniczano rolę kuratora. Pamiętamy, jak w czasach Platformy i PSL ograniczano rolę kuratorów, likwidowano szkoły, kurator nie miał nic do powiedzenia. Rodzice, którzy walczyli, nie mieli do kogo się zwrócić, to były tysiące przypadków, 2000 szkół zlikwidowano wtedy, nic nie można było zrobić. My przywróciliśmy prawo veta dla likwidacji szkół, ale w innych kwestiach ta pozycja jest jeszcze słaba i istotą tego projektu jest to, aby kurator miał większy wpływ na to, co dzieje się w szkołach, w zakresie nadzoru pedagogicznego, to jest jego zadanie. Jeśli ma takie zadanie, to musi mieć instrumenty.

Narzędzia konkretne. Warto wyjaśnić, o co toczy się spór, czy to jest walka o swobodne ideologizowanie uczniów przez różnego rodzaju organizacje pożytku publicznego? Czy o prawo rodziców do kontroli nad tym, jakie treści trafiają do ich dzieci?

Dokładnie tak, to wybrzmiało na posiedzeniu komisji, kiedy wypowiadali się przedstawiciele rodziców, którzy popierali projekt, on daje kuratorowi instrumenty do sprawdzania, jaki będzie przekaz kierowany przez dzieci przez stowarzyszenia, które chcą mieć zajęcia z uczniami. Nie może być tak, że nikt nie ma nad tym kontroli, rodzice nie mają instrumentu by to sprawdzać, nie może też tego zrobić nawet dyrektor, który może być wprowadzony w błąd. Nawet jeśli byłoby kilka takich przypadków w skali kraju, w wiemy, że jest ich więcej.

My w Poznaniu wiemy to najlepiej.

Nie może być zgody na to, że rodzice będą bezradni wobec tego, że ich dzieciom będzie serwowany demoralizujący przekaz. Ta zmiana jest oczekiwana przez nauczycieli, bo projekt dotyczy też kwestii związanych z zaleceniami nadzorczymi wobec dyrektora. Często są konflikty w szkołach, gdzie dyrektor podejmuje decyzje, które większość grona pedagogicznego nie akceptuje, nauczyciele nie mają się do kogo zwrócić. Są zupełnie bezradni, teraz będzie mógł ocenić działania dyrektora kurator, wydać zalecenia i, gdyby dyrektor tych zaleceń nie zrealizował i terminy na realizację były lekceważone to ostateczną formą reakcji może być zwolnienie dyrektora. Ale opozycja wprowadza histerię, że to będzie tsunami. Używano argumentów absurdalnych, porównywano to do komunizmu. Ci, którzy najbardziej w ten system są umoczeni, najbardziej o tym mówili, bo właśnie te zapisy, które znalazły się i projekt trafi do drugiego czytania, to te przepisy są korzystne dla rodziców, nauczycieli i uczniów. Cała ta histeria to teatr, to nic nowego, przy każdej propozycji rządowej coś takiego jest, ale tu dotknęliśmy wrażliwej materii, którą ta część totalnej opozycji o lewicowych poglądach chciałaby wprowadzić, czyli właśnie inżynieria społeczna, kształtowanie nowego człowieka w szkole, na modłę ich lewackich wyobrażeń. Na to zgody nie ma.

Minister Czarnek bardzo trafnie ironizował nieco w wywiadzie dla Polskiego Radia, że może warto zaprosić te dzieci, których rodzice sobie tego życzą, na zajęcia z seksualizacji typu "B" do domu kultury czy jakiejś innej jednostki i przekonalibyśmy się, ile jest zainteresowanych, ale to może zostawmy. Chciałem jeszcze zapytać o kilka szczegółów - czego jeszcze dotyczą te zmiany?

Na przykład zapisano bardzo konkretnie, jakie warunki musi spełnić jednostka samorządu terytorialnego, czyli gmina, czy powiat, jeśli chce zlikwidować szkołę, te warunki muszą być spełnione łącznie. Chodzi o to, aby likwidacja szkoły nie powodowała utrudnienia uczniom dotarcia do szkoły, obniżenia poziomu nauczania.

To są w samorządach problemy, nieraz słyszeliśmy, że samorząd próbował likwidować mniejszą szkołę i zapraszać dzieci do większej, kilka kilometrów dalej. To nie zawsze było zgodne z życzeniem rodziców.

Rodzice sobie tego nie życzyli, bo warunki nauczania w tej szkole, do której te dzieci miały trafić pogorszyłyby się. Nie może być zgody na to, że samorządowcy, którzy traktują wydatki oświatowy, jako niepotrzebne, a nie inwestycję w przyszłość, robili oszczędności na oświacie, tylko biorąc pod uwagę koszt. To nie jest koszt, to inwestycja. Nie może być tak, że nikt takiemu działaniu się nie przygląda. Tym kimś jest kurator oświaty.

Pan mówił o wzmocnieniu roli kuratora, ale dlaczego wycofaliście się państwo z tej koncepcji zwiększenia liczby osób w 14-osobowym gronie wybierających dyrektora szkoły, jeśli chodzi o przedstawicieli kuratora?

Nie wiem, ja akurat byłem przeciwko. To było rozwiązanie korzystne, dobre.

Podobną opinię wyraził kurator oświaty, którego gościłem rano.

Ja też nie potrafię powiedzieć.

A co dalej z ustawą?

Trafi na 99 proc. na posiedzenie Sejmu w najbliższym tygodniu, głosowanie zapewne w czwartek i wtedy oczywiście ustawa trafi do Senatu. Ten zapewne przetrzyma ustawę 30 dni, będzie pewnie wniosek o odrzucenie tej ustawy, ten wniosek trafi do Sejmu, Sejm ten wniosek odrzuci i trafi na biurko prezydenta.

Uda się odrzucić wniosek Senatu?

Tak, opozycja nie ma dostatecznej siły, zresztą nie ma też żadnych argumentów.

Siła argumentów by mogła przekonać może kogoś. Jeśli nie ma.

Nie było argumentów. Było emocjonalne bicie piany.

https://radiopoznan.fm/n/GUBOt3
KOMENTARZE 0