W 1584 r. utworzona została w Kaliszu pierwsza szkoła wyższa: Kolegium Jezuickie. Wśród wykładowców kaliskiej uczelni znalazły się takie znakomitości jak Karol Malapert, wybitny matematyk i astronom, który jako pierwszy w Polsce używał do obserwacji astronomicznych lunety. Dziewięć lat później, w 1593 r. powstała w grodzie nad Prosną kolejna uczelnia – tym razem Seminarium Duchowne.
Tak znakomite początki Kalisza jako miasta akademickiego zostały jednak przerwane przez bieg historii, która nie była dla miasta łaskawa. Powrót do intelektualnych tradycji rozpoczął się dopiero w 1960 r., kiedy w Kaliszu powstało Studium Nauczycielskie im. Marii Konopnickiej. Studium ewoluowało z czasem w zamiejscowy Wydział Pedagogiczno-Artystyczny Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu. W 1999 r. powstała samodzielna uczelnia, Państwowa Wyższa Szkoła Zawodowa, która w 2020 r. stała się Akademią Kaliską.
Czterysta czterdzieści lat po powstaniu w Kaliszu Kolegium Jezuickiego, 8 marca 2023 roku Sejm Rzeczypospolitej Polskiej podjął decyzję o utworzeniu Uniwersytetu Kaliskiego. Nowa uczelnia będzie nosić imię kaliszanina - Prezydenta II Rzeczypospolitej - Stanisława Wojciechowskiego.
- Na naszych oczach dzieje się wspaniała historia – cieszył się w Sejmie wnioskodawca ustawy poseł Jan Mosiński z Prawa i Sprawiedliwości.
Po dwóch wiekach rozwoju Kalisza jako miasta przemysłowego, przyszedł czas na zmianę jego charakteru. Po industrializacji przychodzi czas na intelektualizację. To dla grodu nad Prosną bardzo atrakcyjna droga rozwoju.
Jan Dziedziczak, kaliski poseł i minister ds. Polonii i Polaków za granicą, podczas debaty sejmowej nad powołaniem nowej uczelni, mówił, że rząd Prawa i Sprawiedliwości chce przeciąć trend, który miał miejsce w ostatnich dziesięcioleciach.
– Skutkował on odpływem młodych ludzi z takich miast jak Kalisz. Młody człowiek, wyjeżdżający do większego ośrodka na studia, bardzo często do swojego rodzinnego miasta już nie wracał. Ideą powstania uniwersytetu jest zatrzymanie naszej młodzieży w Kaliszu – mówił w Sejmie minister Jan Dziedziczak.
To niezwykle ważne, by Uniwersytet Kaliski stał się uczelnią pierwszego wyboru dla czterystatysięcznej aglomeracji kalisko-ostrowskiej. Warto jednak postawić przed Uniwersytetem Kaliskim jeszcze ambitniejsze cele. Może on z powodzeniem przyciągnąć młodzież z innych polskich miast i miejscowości, a nawet zza granicy. To oczywiście zadanie trudniejsze, które wymaga nie tylko wysiłku uniwersytetu, ale i władz samorządowych. W strategii rozwoju Kalisza i aglomeracji kalisko-ostrowskiej przekształcenie miasta w ważny ośrodek akademicki powinno być celem numer jeden.
W naszym kraju przywykliśmy do tego, że ośrodki akademickie znajdują się w największych miastach. W innych krajach już niekoniecznie. Legendarne i najbardziej prestiżowe brytyjskie uniwersytety mieszczą się poza Londynem, w miastach wielkości Kalisza. Słynny Oksford liczy sobie trochę ponad 150 tys., mieszkańców, a rywalizujący z nim Cambridge ma ich nieco ponad 120 tys.
Studia w mniejszym mieście oznaczają więcej wolnego czasu na naukę i przyjemności. Tych ostatnich w Kaliszu na pewno nie zabraknie. Liczne zabytki, staromiejskie zaułki z kawiarniami i pubami, bogata oferta kulturalna – czynią z Kalisza bardzo atrakcyjne miejsce na spędzenie studenckich lat. Jest tu nawet Prosna, na której to rzece już dzisiaj, tak jak w Cambridge czy Oxfordzie ścigają się załogi wioślarskie. Atutem są też zdecydowanie niższe koszty utrzymania niż w Poznaniu, Łodzi czy Warszawie i możliwość dotarcia o własnych nogach niemal wszędzie – z uczelni na kwaterę, do biblioteki i na romantyczną randkę w parku.
Czy Kalisz może stać się wielkopolskim Oxfordem?
Tak, jeśli władze lokalne będą wspierały projekt nowego uniwersytetu i postawią na studenta-klienta. Dla miasta powołanie Uniwersytetu Kaliskiego to najbardziej doniosłe wydarzenie w ostatnich dziesięcioleciach.
Na rozwoju Uniwersytetu skorzystają wszyscy mieszkańcy. Miasto, którego ludność zmniejsza się z roku na rok, po części na rzecz miejscowości peryferyjnych, może znów znacznie przekroczyć sto tysięcy mieszkańców i wypełnić się barwnym, radosnym tłumem młodych ludzi. Duże polskie uniwersytety mają po kilkadziesiąt tysięcy studentów. Wraz z nimi pojawia się możliwość wynajmowania mieszkań, otwierania nowych kawiarni, restauracji i pubów, koniecznie ze zniżkami dla posiadaczy indeksów. To dla Kalisza potężna siła napędowa. Zwłaszcza, że tak jak mówił w Sejmie minister Jan Dziedziczak, jest wielka szansa, że ci studenci zostaną w naszym pięknym w mieście po studiach, założą tu swoje rodziny i znajdą ciekawą pracę.
To sprawdzone na całym świecie: tam, gdzie jest środowisko akademickie, pojawia się również biznes. Kalisz ze swoją urodą, uniwersytetem oraz przygotowywanym szybkim połączeniem kolejowym z Warszawą i Poznaniem, stanie się doskonałym miejscem na rozwój nowych, innowacyjnych przedsiębiorstw.
Czy Kalisz będzie wielkopolskim Oxfordem? A może polskim Cambridge? Głęboko wierzę, że to możliwe, jeśli władze miasta wykorzystają wielką szansę, jaką daje utworzenie Uniwersytetu Kaliskiego.
Miłosz Manasterski - dziennikarz, publicysta i pisarz. Od 2017 roku jest redaktorem naczelnym Agencji Informacyjnej. Studiował na Wydziale Filologii Polskiej na Uniwersytecie Łódzkim i na Wydziale Zarządzania na Wyższej Szkole Promocji, Mediów i Showbiznesu w Warszawie. Prowadził także audycje na antenach lokalnych rozgłośni w Kaliszu, Koninie, Łodzi oraz w Jarocinie. Przez 5 lat prowadził portal internetowy literaci.eu. Współpracował z prasą lokalną i regionalną m. in. „Głosem Wielkopolskim” i „Dziennikiem Łódzkim”. Jest publicystą portali tvp.info i PolskieRadio24.pl. Wydał kilka książek m. in. „Zasady gry”, „Sztuka czytania”, „Spa” czy „Tramwaj zwany 805N”. Jego twórczość została przełożona na język angielski, chiński, rosyjski i włoski. Za swoją działalność literacką otrzymał wiele nagród m. in. Award World Poetry Day UNESCO w 2016 roku.
Felietony Miłosza Manasterskiego usłyszą Państwo w soboty o godz. 14:40 na naszej antenie.