Jego zdaniem, niektórzy członkowie rady nie podają w oświadczeniach majątkowych miejsca zatrudnienia, bo pracują w samorządowych spółkach zależnych od prezydenta Poznania. Michał Grześ z Prawa i Sprawiedliwości nie chce mówić o nazwiskach radnych.
To jest tajemnica poliszynela, że bardzo dużo radnych po wyborach nagle zostało zatrudnienie w spółkach Urzędu Miasta, co powoduje, że taki radny staje się już radnym niezbyt niezależnym. Wydaje mi się, że wyborcy mają prawo wiedzieć, gdzie dany radny pracuje.
W tej sprawie radny zadawał pytania na ostatniej sesji.
Jest grupa osób, która bardzo się wstydzi gdzie pracuje. Nie wiem czy w nocnym lokalu, czy jakieś usługi seksualne świadczy?
- pytał radny wskazując na brak informacji w oświadczeniach majątkowych.
Miejska prawnik Justyna Gliszczyńska-Gniewek wyjaśniała, że ustawa o samorządzie gminnym wskazuje jakie informacje muszą być podane w oświadczeniu majątkowym.
Nie ma ani słowa o miejscu zatrudnienia czy formie zatrudnienia, jest natomiast mowa o dochodach osiąganych z tytułu zatrudnienia lub innej działalności lub zajęć - z podaniem kwot.
W oświadczeniach majątkowych swojego miejsca zatrudnienia nie podają radni różnych klubów.
Pod koniec sierpnia wojewoda wielkopolski skierował do poznańskiej rady wniosek o wygaszanie mandatu radnego Bartłomieja Ignaszewskiego z Koalicji Obywatelskiej. Wcześniej radny prowadzący własną działalność gospodarczą podpisał umowę z miejską spółką na świadczenie usług.
Z jednej strony radny, który ma działalność gospodarczą i podpisuje umowę jest sekowany, a z drugiej strony strony radny może w tej samej spółce podjąć pracę na etacie. To jest kompletnie niezrozumiałe.
- komentuje radny Michał Grześ, który uważa, że zatajanie informacji o swoim miejscu zatrudnienia jest oszukiwaniem wyborców.