NA ANTENIE: Transmisja I połowy meczu JAGIELLONIA BIAŁYSTOK - LECH POZNAŃ
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Grożą strajkiem i domagają się nie tylko podwyżek. "Musimy zacząć z tym walczyć"

Publikacja: 05.10.2021 g.15:35  Aktualizacja: 05.10.2021 g.17:28 Rafał Muniak
Gniezno
Podwyżek pensji, ale i godnego traktowania domagają się pracownicy jednej z największych gnieźnieńskich firm - polsko niemieckiej spółki Jeremias.
jeremias gniezno - Google Street View
Fot. Google Street View

Spis treści:

    To europejski lider w produkcji wkładów kominowych, w którym jest zatrudnionych ok. 600 osób. Związki zawodowe weszły z zarządem oficjalnie w spór zbiorowy.

    Obecnie na produkcji średnia miesięczna pensja to 3200 zł brutto. Związkowcy chcą 20-procentowych podwyżek dla wszystkich, ale jak mówią, nie mniej ważne jest godne traktowanie pracowników, bo do tej pory w firmie działo się źle - mówi związkowiec Agnieszka Wełnic.

    To było zastraszanie, to było nękanie, doprowadzanie do takiego stanu, że pracownik musiał brać tabletki uspokajające, aby przyjść do pracy. Musimy zacząć z tym walczyć, nie ma innej drogi

    - dodaje Agnieszka Wełnic.

    Przez wiele lat wielu pracowników pracowało przez siedem dni w tygodniu, aby podreperować budżet domowy. To nie było ujawniane. Odkąd powstały związki, praca w niedziele stała się nielegalna

    - dodaje członek prezydium związku Miłosz Krzak.

    Wiceprezes Jeremiasa Janusz Borzych w przesłanym oświadczeniu zapewnia, że jego firma od kilku lat konsekwentnie przeprowadza zmiany, których zasadniczy kierunek jest zgodny z postulatami związkowców.

    Rozumiemy, że wysoka inflacja, może wymagać zmiany planów co do podwyżek wynagrodzeń. Oczekiwania sformułowane przez związki zawodowe, choć są częściowo zbieżne z naszymi planami odnośnie płac, wymagają korekt i czasu na ich spełnienie. Jesteśmy jednak otwarci na rozmowy i dialog prowadzony w dobrej wierze i poszanowaniem uzasadnionych interesów obu stron. Otrzymaliśmy listę oczekiwań i po rozmowach oraz oszacowaniu co i w jakim czasie, bez utraty zleceń, jesteśmy w stanie zrobić, przedstawimy nasze propozycje

    - pisze Janusz Borzych.

    Związkowcy dają firmie czas do 11 października na spełnienie postulatów. Jeśli nie zostaną spełnione, grożą strajkiem. Zapowiadają, że skorzystają z doświadczeń związkowców z zakładu Paroc w Trzemesznie, którzy w lecie przy pomocy strajku uzyskali od amerykańskiego pracodawcy podwyżki pensji.

    Poniżej całe oświadczenie Jeremiasa:

    https://radiopoznan.fm/n/PO9nxs