Prezydent Poznania chce podnieść opłaty za przejazdy komunikacją miejską. Według Jacka Jaśkowiaka większa podwyżka powinna dotyczyć pasażerów, którzy rzadko korzystają z autobusów lub tramwajów.
W sytuacji, gdy nie podnosiliśmy tych cen od siedmiu lat taka podwyżka na poziomie 20 procent dla tych, którzy korzystają regularnie z autobusu czy tramwaju i to jest ich podstawowy środek lokomocji, byłaby podwyżką, którą da się udźwignąć, a w przypadku osób, które korzystają okazjonalnie uważam, że podwyżka byłaby ciut wyższa.
Jeżeli radni zgodzą się na taką podwyżkę, to za 30 dniową sieciówkę poznaniacy zapłacą 120 złotych zamiast obecnych 99 złotych. Bilet papierowy na 45 minut zdrożeje z 5 złotych do 6,50 złotych. Cennik biletów jest jednak dopiero opracowywany przez ZTM. Urzędnicy nie podają szczegółów.
Radna Klaudia Strzelecka z PiS boi się, że poznaniacy będą rezygnować z komunikacji publicznej.
Tego się obawiam, taki jest generalny trend, jeżeli ceny czegoś wzrastają, to trudno, żeby zwiększała się liczba korzystających. Mają wzrosnąć również ceny biletów senioralnych.
Prezydent Poznania nie boi się zmniejszenia liczby pasażerów. Jacek Jaśkowiak zapowiada również podwyżki opłat w strefie parkowania. One również mają być wprowadzone w trakcie roku. Ceny biletów komunikacji miejskiej mają wzrosnąć w połowie roku, czyli prawdopodobnie od lipca.