Zanim wyremontują Rynek Łazarski zajrzą ludziom do mieszkań



Jak mówi, robi to, żeby klientom było weselej. Podoba się to też jego szefom, którzy nawet nazywają go gwiazdą. Pan Tomasz mówi, że rymy same przychodzą mu do głowy. - Nie piszę wierszy ani nie rapuję - mówi mężczyzna. - To jest jakaś siła wyższa, że mi to wychodzi - dodaje. Gdy ktoś kupuje cytryny, kasjer z Półwiejskiej rzuca: "tam będą witaminy", a gdy taśmą jadą w jego stronę pieczarki mówi: "pieczary sprzedajemy za czary-mary".
Szef rymującego kasjera Karol Kędzierski zauważa, że nawet jeśli otwarte są dwie kasy, dłuższa kolejka jest właśnie do pana Tomka. - Ludzie wolą postać dłużej, żeby to właśnie on ich obsłużył - mówi dumny kierownik. Pan Tomasz na pytanie, czy jest produkt do nazwy, którego nie da się wymyślić rymu, odpowiada: - Może i jest, ale jeszcze się z takim nie spotkałem.
Pan Tomasz został uhonorowany tytułem "Dobrego sąsiada". Certyfikaty przyznaje Rada Osiedla Stare Miasto, doceniając w ten sposób ludzi, którzy są wizytówką tej dzielnicy i nadają jej kolorytu.