W październiku zagubione kocięta znalazła blisko ogrodów działkowych mieszkanka Poznania, po czym trafiły pod opiekę Fundacji Animalia. Koty często przewracają się, mają problem z jedzeniem i korzystaniem z kuwety.
"Mimo to zachowują się jak zdrowe" - zapewnia tymczasowa opiekunka "kiwaczków", Magdalena Kropacz.
Bawią się, gonią i gryzą, jak to rodzeństwo. Bardzo lubią towarzystwo człowieka, kotów, są bardzo otwarte. Jak przyjdą nowe koty, to od razu wchodzą do transporterka, żeby się z nimi przywitać.
Kocie rodzeństwo mieszkało wcześniej w dwóch domach tymczasowych. W obu przypadkach oddano je z powrotem do fundacji.
"Szukamy im domu na stałe" - mówi wiceprezes Fundacji Animalia, Iwona Szulc.
Warunek konieczny: zdrowy kot w domu. One podglądają te zwierzęta, dużo się uczą i próbują. Nie potrzebują opieki całodziennej. W czasie dnia śpią i ożywają na widok człowieka. Rano chcą jeść, przychodzimy z pracy, chcą jeść i się bawić.
Paco i Ciri przyjmują suplement poprawiający ukrwienie móżdżku i działanie układu nerwowego. Poza tym nie potrzebują innych leków.
Schorzenie jest nieodwracalne, ale kociaki mają 4 miesiące i widać u nich poprawę. Coraz lepiej radzą sobie chociażby z jedzeniem. Opieka nad nimi wciąż wymaga jednak dużej cierpliwości i częstego prania wykładzin.
Osoby zainteresowane adopcją jednego lub obu "kiwaczków" mogą kontaktować się z poznańską Fundacją Animalia.