NA ANTENIE: BLAME IT ON THE SUMMER/BASIA
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Poznań chce prosić rząd o pomoc w sprawie koczowiska przy Lechickiej

Publikacja: 22.02.2022 g.20:22  Aktualizacja: 23.02.2022 g.17:07 Adam Michalkiewicz
Poznań
Dziś o sytuacji na terenie dawnych ogródków działkowych rozmawiali radni, urzędnicy i mieszkańcy. Na koczowisku żyje obecnie około 140-150 osób.
koczowisko romów lechicka  - Leon Bielewicz
Zdjęcie ilustracyjne (archiwum). / Fot. Leon Bielewicz

"To tykająca bomba ekologiczna" - mówił Bartosz Werner z rady osiedla. Jego zdaniem mieszkańcy koczowiska palą wszystko, co znajdą na osiedlu.

Mieszkańcy Osiedla Zwycięstwa i Wichrowego Wzgórza w okresie jesienno-zimowym nie mogą nawet okna otworzyć, bo jest taki smród nie do wytrzymania. 150 metrów od tego koczowiska jest szkoła podstawowa, gdzie jest kilkaset dzieci i jest przedszkole. My jako państwo - świadomie czy nieświadomie - narażamy na wdychanie tych świństw

 - mówił Bartosz Werner.

Mieszkańcy skarżą się również na bałagan czy żebractwo. Na koczowisku interweniują służby.

Kontrole straży miejskiej nie potwierdzały przekroczeń norm jakości powietrza, ale według mieszkańców badania były prowadzone w godzinach porannych. Interwencje policji w przypadku potwierdzenia łamania prawa kończyły się pouczeniami. Funkcjonariusze do prokuratury skierowali zawiadomienie dotyczące obcowania płciowego z osobą poniżej 15 roku życia.

Przedstawiciele miejskich miejskich służb referowali dziś, jakie działania podejmują w sprawie koczowiska. Urzędnicy podstawili dla blisko 150 osób dwie przenośne toalety (płaci za to miasto niecałe 13 tysięcy złotych na rok) i kontenery na odpady (20 tysięcy złotych Narok). Zapewniono też dostęp do wody.

Zastępca prezydenta Poznania Mariusz Wiśniewski mówił, że w sprawę powinno się jednak zaangażować państwo, czyli służby rządowe.

Tutaj naprawdę doszliśmy do pewnej ściany. Polskie państwo musi wkroczyć do gry, bo nie miasto tworzy legislacje i miasto nie może wejść na teren prywatny, czegoś wziąć, zabrać czy coś zbudować. Prawa i obowiązki właściciela tego terenu ktoś powinien rozliczać. Tym kimś są oczywiście organy państwa

 - mówił Mariusz Wiśniewski.

Panie prezydencie, to pan też jest państwem polskim

 - mówił radny osiedlowy Przemysław Czechanowski, który uważa, że miasto powinno podjąć działania w sprawie właściciela gruntu. Ale urzędnicy od sześciu lat, mimo wyroków, nie mogą wyegzekwować od właściciela posprzątania terenu. W tym czasie sprawą wielokrotnie zajmowały się Samorządowe Kolegium Odwoławcze i Wojewódzki Sąd Administracyjny. Działka obecnie należy do osoby prywatnej Beaty N. oraz spółki.

Radna Lidia Dudziak z PiS zasugerowała wykorzystanie kontenerów socjalnych, które przed laty ustawiono w Poznaniu dla tak zwanych trudnych lokatorów.

To będzie lepsze niż to koczowisko

 - mówiła radna.

Filip Olszak z Koalicji Obywatelskiej przypominał jak Wrocław poradził sobie z podobnym problemem, choć zaznaczył, że w tamtym przypadku koczowisko powstało na działce miejskiej, a w Poznaniu jest to teren prywatny.

Poznańscy radni zapowiadają, że do tematu będą wracać.

https://radiopoznan.fm/n/MDar4j
KOMENTARZE 0