NA ANTENIE: LIVIN' ON THE EDGE/AEROSMITH
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Niecodzienna historia miasta

Publikacja: 26.09.2017 g.15:43  Aktualizacja: 26.09.2017 g.15:43
Poznań
Recenzja Macieja Mazurka.
książka Ostrów - Maciej Mazurek
/ Fot. Maciej Mazurek

Piszący o tej pozycji zwracają uwagę, że jest to książka o Ostrowie Wielkopolskim. Owszem, może i jest to monografia tego miasta, ale bardzo specyficzna. Zamysł autora książki Witolda Banacha był daleko szerszy. Banach chciał napisać paradokumentalną powieść o mieście, przez pryzmat jego ubogich, właściwie żadnych, związków z literaturą światową, a nawet polską. I udało mu się to pełni. Rzecz wydawało by się nie do zrealizowania. Ale na tym polega paradoks dobrej sztuki, im większe ograniczenia, tym końcowy efekt większy. Bardzo łatwo napisać ciekawą biografię wielkiego człowieka, bo ona niejako sama z siebie przykuwa uwagę. Ale napisać pasjonującą powieść o nudnym życiu księgowego pozbawionego właściwości to prawdziwe wyzwanie dla pisarza! Może się okazać, że jeśli to życie księgowego będzie obserwować pisarz obdarzony ironią i afirmatywnym stosunkiem do życia, no to powstanie arcydzieło o nudnym księgowym. I z czymś podobnym mamy do czynienia w przypadku książki Banacha pt. "Kroniki Literackie Prowincji". Podtytuł zaś brzmi: "Historie prawdziwe, prawdopodobne, prawe zmyślone".

Witold Banach jest regionalistą i historykiem bardzo mocno zanurzonym w lokalności. Wystarczy pokochać z całego serca jedną istotę, a cały świat warty jest kochania – zauważył kiedyś Goethe. Sztuka winna wyrastać z miłości, a Banach bez wątpienia kocha swoje miasto. Gdy kochamy, to nawet zezowaty przedmiot miłości ma piękne oczy, i jest to prawda. Tutaj też doszukiwałbym się odpowiedzi na pytanie, dlaczego jest to w swoim rodzaju, bez wątpienia, książka wybitna. 

"Kroniki" Banacha zaczynają w roku 1797. Tytuł rozdziału brzmi: „Księżna Luiza Fryderyka Dorota Filipina Radziwiłłowa z Hohenzollernów zapisuje najstarszą scenkę z miasteczka”. Czy ta scenka miała jakiś wpływ na księżną, a może losy świata? Banach z sytuacji wyczytanych we wspomnieniach, pamiętnikach, listach buduje obraz nie tyle miasta, co obraz epok i ludzi z Ostrowem jako znaczącym lub mniej znaczącym tłem. Odnosimy wrażenie, że to, co się wydarzyło w tym mieście w związku z pobytem mniej lub bardziej znanych postaci, jest bardzo istotne dla nas, jakbyśmy uzyskali od autora wiedzę, że tam, gdzie żyjesz, także toczy się "Literacka Kronika Prowincji".

Czy to jest Sieraków czy Dopiewo, nie ma to większego znaczenia, bo na przykład przez twoją wieś przejechał onegdaj Iwaszkiewicz i zobaczył na przystanku autobusowym pięknego młodzieńca. A potem napisał piękny liryczny wiersz - może w związku z tym zdarzeniem? Na marginesie Iwaszkiewicz służył w wojsku w Ostrowie. Bardzo trafnie metodę pisarską Banacha ujął Tomasz Gruchot. "Banach zdaje się wychodzić z założenia, iż historia do pewnych granic chętnie wchłania fikcję, a fikcja na równych prawach żywi się historią".  

Co ważne, to fakt, że Banach ma niezbędny pisarzowi dar empatii, czyli wczuwania się w sytuację innych. Nie jest wolny od ironii, gdy w jednej z końcowych "Kronik" opisując wizytę krakowskiego literata Andrzeja Franaszka, autora autobiografii biografii Miłosza, pisze, że "gość nasz sprawiał wrażenie trochę wyniosłego, nieco bardziej niż wynosi krakowska norma". Kto zna krakowiaków, wie, o czym mowa.   

W trakcie lektury wraz ze zbliżaniem się do naszych czasów, stopniowo wyłania się sam narrator, który dzieli się z czytelnikiem własnymi emocjami, ale zawsze powściągliwie.   

Kroniki kończą się na roku 2014. Banach opisuje wizytę w Ostrowie wybitnego ukraińskiego pisarza, Jurija Andruszkiewicza.   

Magia pisarstwa Banacha powoduje, że zapominamy o Ostrowie, a w głowie zaczyna świtać, że Ostrów jest wszędzie. Oczywiście Ostrów Wielkopolski to z pewnością nie Paryż ani nawet nie Poznań, ale podczas lektury tej książki nie ma to znaczenia, gdyż temu właśnie służy dobra sztuka, która z małych kłamstw tworzy wielką prawdę. A czytelnik może się z upodobaniem w niej przyglądać.

Źródło: Witold Banach: "Kroniki Literackie Prowincji", Wydawnictwo Poznańskie 2016

http://radiopoznan.fm/n/GLUHkP
KOMENTARZE 0