Lekarka odpowiadała za śmierć młodej kobiety w ciąży. Chodzi o sprawę sprzed 8 lat, kiedy to młoda kobieta w ciąży trafiła do szpitala z bólami brzucha. Lekarka nie zrobiła jej podstawowych badań i nie skierowała na USG. Pacjentka zmarła.
Sąd II instancji uznał, że błędy lekarki przyczyniły się do śmierci 27-latki. Jak uzasadniała sędzia Maria Siwek-Walczak oskarżona rażąco naruszyła podstawowe zasady obowiązujące lekarza.
Naruszenie przez oskarżoną zasad obowiązujących lekarza przy diagnostyce pokrzywdzonej było tak rażące, wręcz - jak to biegli określili - szkolne, że odbiór społeczny tego zachowania oskarżonej należy ocenić niezmiernie krytycznie. Oskarżona popełniła podstawowe błędy w diagnostyce pokrzywdzonej
- mówił sędzia.
Sąd uznał, że tylko kara bezwzględnego pozbawienia wolności będzie karą sprawiedliwą. W trakcie procesu - jak uzasadniała sędzia - "oskarżona formalnie przyznała się do popełnienia czynu, ale z prowadzonej przez nią linii obrony wynikało, że nie poczuwa się do winy za to, co się stało". Biegli podkreślili, że gdyby kobieta była prawidłowo zdiagnozowana, to mogłaby żyć. Wyrok jest prawomocny. Lekarce przysługuje prawo kasacji od wyroku do Sądu Najwyższego.