Może najbezpieczniejszym miastem w Wielkopolsce będą Oborniki - tam samorząd chce założyć 100 kamer. Oborniki liczą około 18 500 mieszkańców – dałoby to jedną kamerę na 185 osób. Dla porównania: Poznań ma 550 000 mieszkańców i około 500 kamer, co daje jedno urządzenie na 1100 osób.
Nie wiadomo jeszcze czy ten zamiar się powiedzie, bo o wszystkim będą decydowały – jak zwykle – pieniądze. Na razie urząd wystosował tzw. „zapytanie ofertowe” do firm, które zajmują się sprzedażą systemów monitorujących. Na razie urząd myśli o zakupie około stu kamer.
- Miasto jest bardzo spokojne. Mamy mało przypadków rozbojów czy pobić. Jednak mamy problem z tirami, bo często tir wjeżdża w słupki. Musimy zamontować też kamerę na drewnianym moście przy rynku, ponieważ bardzo często wjeżdżają na niego samochody, które mają większe gabaryty niż dopuszczalne i blokują cały most. To się zdarza bardzo często - mówi burmistrz Obornik Tomasz Szrama.
Sporo jednak jest zdarzeń drogowych, a dzięki rozbudowanemu monitoringowi łatwiej będzie odnaleźć sprawców. Plany urzędu popierają mieszkańcy miasta:
- Znając społeczeństwo, myślę że lepiej byłoby gdyby te kamery były.
- Jestem już w tym wieku, że boję się wychodzić z domu po ciemku. Kamery raczej by pomogły - mówili oborniczanie.
Policja przyznaje, że monitoring odgrywa coraz większą rolę w jej codziennej pracy.
- Monitoring od kilku lat jest coraz bardziej rozbudowany. Coraz więcej miast powiatowych i gmin zakłada kamery, które mają służyć poprawie bezpieczeństwa. Dzięki rozbudowie monitoringu korzystamy z niego coraz częściej - mówi Piotr Garstka z wielkopolskiej policji.
Rzecznik poznańskiej straży miejskiej, Przemysław Piwecki, opowiada o tym, jak przekłada się liczba operatorów na bezpieczeństwo:
- Pracujemy tutaj w takim, a nie innym zasobie ludzi. Ilość operatorów jest tak dobrana, żeby były zachowane wszelkie standardy zachowane z obsługą monitoringu miejskiego. Zwiększanie ilości par oczu nie powoduje zwiększenia bezpieczeństwa. Jeśli mamy 600 kamer, to ilu powinno być operatorów? - tłumaczy.
Operatorzy czasem na dłuższą chwilę skupiają się na obrazie z jednej kamery, co bardzo utrudnia, albo nawet uniemożliwia, obserwowanie przekazu z innych punktów monitoringu.
- Czasami skupiają całkowicie uwagę na jednym zdarzeniu, które nie zawsze pochłania 2-3 minuty. Czasami należy poświęcić o wiele więcej czasu, obserwując jak ktoś ucieka - mówi Przemysław Piwecki.
Skuteczność monitoringu potwierdza Jacek Klawiter, komendant Straży Miejskiej w Obornikach:
- Na tych ulicach, na których są zamontowane kamery, jest o wiele bezpieczniej. Pamiętam jak chodziłem w patrolu. Czasami było strach wejść w niektóre ulice. Na rynku, gdzie często dochodziło do zakłócenia ciszy nocnej i spożywania alkoholu, obecnie jest już spokojnie.
Jak wygląda bezpieczeństwo w innych miastach? W samym Poznaniu są setki kamer. Czy monitoring jest skuteczny? Czy to dobrze wydane pieniądze i rzeczywista inwestycja w bezpieczeństwo? Prosimy Państwa o dzielenie się swoimi uwagami w audycji "W środku dnia" o godz. 12.15.
dokonywano w obliczu działających kamer monitoringu.
Mało ! Na zwrócenie uwagi w tym temacie to zostałem
uznany nie tylko jako petent lecz też jako WNIOSKODAWCA !
Cokolwiek jesli się chce to można żle odczytać
podgląd z kamery i podjąć się działań które
zakończą się krzydą dla ofiary podglądu ,i ewentualnie
kompromitacją "podglądaczy"
Cokolwiek jakby co to nieświadoma KARMIąCA MATKA
w parku
staje się ofiarą kilku pełnoletnich niedojżałych wyrostków
którzy z głupim tajemniczym uśmiechem!
Można też mocno zaszkodzić ,jeśli " podglądacze"
rozsyłają wieści w tworząc tajemnice poliszynela (?)