Wkrótce będzie pierwszym w Polsce publicznym ośrodkiem, który trafi na giełdę. Ma to nastąpić w ciągu dwóch - trzech miesięcy. Sama sprzedaż akcji wzbudziła kontrowersje. Radny wojewódzki PiS Zbigniew Czerwiński nazwał to "dystrybucją kierowaną" i podkreślał, że zapowiadano wejście na giełdę, "tymczasem wskazano palcem nabywców akcji". Dotychczasowy właściciel ośrodka - samorząd województwa, ma niespełna 50 procent akcji.
Prawie 19% kupiła fundacja "Ludzie dla Ludzi", powołana przez Dariusza Godlewskiego, który był szefem ośrodka, a dziś jest prezesem spółki OPEN. Twierdzi, że taki mechanizm był konieczny. - Spółka nie może generować przychodu na cudzym mieniu. W związku z tym mogła to kupić, albo wynająć, albo przejąć aportem. Było to sprawdzane przez różne instytucje - tłumaczy Godlewski.
Samorząd województwa ma zagwarantowaną kontrolę nad profilem działalności ośrodka i nad budynkiem. OPEN, który specjalizuje się w diagnostyce i leczeniu nowotworów. Do końca roku ma się zakończyć rozbudowa ośrodka. Na ten cel potrzebuje 14 mln zł. Poza kwotą uzyskaną ze sprzedaży akcji, ma też pieniądze z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska oraz kredyt bankowy.
Dr Godlewski zapewnia, że jeszcze w tym roku pacjenci będą przyjmowani w nowoczesnym ośrodku. - Do końca roku chcemy uruchomić blok operacyjny i salę diagnostyki inwazyjnej, pracownię gastroskopii i kolonoskopii oraz centrum rehabilitacji onkologicznej - dodaje.
Ośrodek będzie dostawać pieniądze z NFZ, ale część działalności będzie komercyjna. (cała rozmowa poniżej)
Agnieszka Gulczyńska/mk/szym