Zainstalowane w dziuplach, budkach lęgowych, wśród gałęzi czy w krzakach kamery wyposażone są w czujniki ruchu. Zaczynają rejestrować obraz wtedy, gdy w ich polu zjawi się człowiek albo zwierzę. Strażnicy leśni otrzymują sygnał, że kamera się włączyła. Wówczas na monitorze mogą obejrzeć obraz z lasu.
Taki niezbity dowód jest podstawą skierowania sprawy do sądu. - Dzięki tym kamerom kilka spraw właśnie tam trafiło - mówi nadleśniczy nadleśnictwa Kalisz Wiesław Chojnacki. Roczne straty związane z kradzieżą drewna w podkaliskich lasach szacowane są na kilkadziesiąt tysięcy zł .