Będzie to pierwsze spotkanie kapitana z dziennikarzami po powrocie z Anglii, z Falmouth, gdzie w suchym doku od kilku dni cumuje uszkodzony polski żaglowiec. Przed południem (około 10.00) w Poznaniu spodziewany jest też autobus, który wiezie z Anglii 36 gimnazjalistów, uczestników "Szkoły pod żaglami" na "Chopinie". Młodzież wraca, ponieważ jak informował wcześniej kapitan Baranowski, "Szkoła pod Żaglami" jest czymś niespotykanym i żadne zajęcia na lądzie nie są równie atrakcyjne jak na morzu.
"Dlatego lepszym rozwiązaniem jest wysłanie ich do macierzystych szkół w kraju, gdzie poczekają na zakończenie remontu żaglowca. Trudno jednak przewidzieć, kiedy to nastąpi" - powiedział szef "Szkoły pod żaglami". Żaglowiec pomyślnie przeszedł inspekcję Polskiego Rejestru Statków. Według kpt. Baranowskiego"cała reszta oprócz połamanych masztów i takielunku jest w porządku". Statek przeszedł też ponowny przegląd pod wodą.
O tym, gdzie będzie naprawiany, zdecyduje armator w oparciu o decyzję ubezpieczyciela - PZU, którego rzeczoznawca jest w trakcie oszacowywania szkód. Jeżeli statek będzie naprawiany w Falmouth i rejs będzie kontynuowany, gimnazjaliści wrócą z Polski do Anglii i "Szkoła pod Żaglami" wznowi działalność. Jednak może zapaść decyzja o naprawie żaglowca w Gdyni, a wówczas powrót "Fryderyka Chopina" na silniku, z młodzieżą na pokładzie, nie byłby możliwy. To wykluczył Polski Rejestr Statków, który musiałby wydać zgodę na jednorazową podróż uszkodzonej jednostki do Gdyni.
"Fryderyk Chopin", płynąc w kierunku Zatoki Biskajskiej, podczas sztormu z 28 na 29 października stracił oba maszty. Do wypadku doszło 100 mil morskich na południowy zachód od brytyjskich wysp Scilly. Nikt z 47 osób załogi nie został ranny. Żaglowiec został zbudowany w 1992 roku. Jego właścicielem jest Europejska Wyższa Szkoła Prawa i Administracji w Warszawie.