Sieć supermarketów Lidl zanana jest kolorowych reklam i zapewnień o społecznej wrażliwości. Związkowcy znają Lidla z łamania praw pracowniczych i niechęci do związków zawodowych. Podobna sytuacja miała już miejsce w 2006 roku. Wtedy władze koncernu udaremniły powstanie zakładowej Solidarności. - Podobnie jest teraz. Pracodawca ignoruje nowo powstały związek, nie odpowiada na pisma, nie wyznacza terminu negocjacji - tłumaczy rzecznik związku Marek Lewandowski.
Trudno stwierdzić, co władze Lidla sądzą o zarzutach Solidarności. Rzecznik koncernu Anna Biskup nie odpowiedziała na dotyczące konkretów pytania. Koncern przysłał tylko ogólnikową formułkę i zapewnienia o dobrej woli władz firmy. Rzecznik nie zgodziła się też na nagranie odpowiedzi na zadane pytania.