Tak zwany elastograf pomaga w diagnozowaniu pacjentek w Szpitalu Klinicznym Uniwersytetu Medycznego. Efekty badania mamy od razu, co pozwala na bieżąco oceniać zmiany w guzach - mówi kierownik kliniki prof. Jerzy Sowiński.
Miesięcznie w Klinice Endokrynologii przeprowadza się ponad tysiąc badań. W wielu przypadkach dzięki dodatkowemu badaniu elastografem udało się wykluczyć konieczność operacji - dodaje prof. Marek Ruchała. Urządzenie kosztowało 790 tysięcy złotych, pieniądze pochodziły z Funduszu Nauki i Technologii Polskiej.
Lekarze szacują, że około 20-25 procent Polaków, zwłaszcza kobiet, może mieć problem z guzkami tarczycy.