Zdarzają się przypadki, że ktoś wchodzi do środka, gdy kabinę opuszcza osoba i nie płaci za kolejną usługę. Naraża się wtedy na zmoknięcie.
- Podczas kontroli technicznej jednej z toalet zdarzył mi się taki niespodziewany prysznic. Nie jest to nic przyjemnego, chociaż na szczęście mokre miałam tylko nogi - mówi Agnieszka Pomaska z usług komunalnych.
Przez ostatni miesiąc z toalet skorzystało oficjalnie siedem tysięcy osób. Nie wiadomo, ilu wchodziło jeszcze po kimś. Na załatwienie potrzeby klienci mają maksymalnie 15 minut. Po tym czasie drzwi automatycznie otwierają się. Za każde wejście trzeba zapłacić 1,50 złotych. Do tej pory najwięcej osób skorzystało z toalety na Chwaliszewie, a najmniej z tych ustawionych na Starołęce i w okolicach ulicy Strzeleckiej.