NA ANTENIE: THE LOGICAL SONG/SUPERTRAMP
Studio nagrań Ogłoszenia BIP Cennik
SŁUCHAJ RADIA ON-LINE
 

Przebóstwione martwe natury

Publikacja: 31.03.2018 g.09:10  Aktualizacja: 31.03.2018 g.10:17
Poznań
Będąc kilka tygodni temu w Brukseli nie mogłem nie odwiedzić największego Muzeum stolicy Belgii.
velasques obraz chrystus - Maciej Mazurek
/ Fot. Maciej Mazurek

Zakres czasowy wystawy to XVII-XX wiek. O jakości starego hiszpańskiego malarstwa może przekonać się każdy Poznańczyk, dzięki bogatym zbiorom malarstwa hiszpańskiego w naszym Muzeum Narodowym. Wielka sztuka ma tę cechę, że rozbudza pragnienia, których nie jest w stanie zaspokoić, co powoduje, że po obudzeniu tych pragnień, szukamy odtąd z nią kontaktu. I taką siłę przyciągania ma malarstwo hiszpańskie, którego wyjątkowość tkwi w silnym związku ideowym z katolickim mistycyzmem, albo szerzej - z religią. 

Gdybym nie poddał się zachwytowi, gdy byłem młodzieńcem, pewnie bym będąc w Brukseli już jako starszy facet, wystawy takiej nie odwiedził. Kultura jak sama nazwa wskazuje pochodzi od „kultu”. Związki kultury z religią są oczywiste i właśnie takie wystawy jak ta w Brukseli o tym mówią, pokazując ewolucję malarstwa na przestrzeni czterech stuleci, od malarstwa będącego pochwałą świata, peanem na cześć Pana Boga, po sztukę naszej epoki, głęboko nihilistyczną, nad którą żadne wyższe moce nie sprawują już opieki. 

Martwa natura zajmuje czołowe miejsce wśród malarskich gatunków zachodniej sztuki plastycznej, ale była często niedoceniania jako akademicka, jako ćwiczenie naśladownictwa natury, w którym gubi się osobowość twórcza. Wystawa ta pokazuje, że nic bardziej mylnego. Uświadamia też, że hiszpańska martwa natura jest unikalna w Europie i choć wyraźnie powiązana z malarstwem flamandzkim i włoskim, ma absolutnie niepowtarzalny język wizualny. Gatunek ten zaczął się rozwijać w epoce baroku. Wystawę otwierają nieprzypadkowo „kubistyczne” obrazy Sancheza Cotana. Dlaczego nieprzypadkowo? Malowane w XVII wieku obrazy, są przez twórców ekspozycji odbierane dość odważnie, jako zapowiedź kubizmu. 

Wystawa jest tak pomyślana, aby ukazać rozwój sztuki, czyli o tyle jest ona wartościowa o ile zapowiada coś nowego. Sądzę, że takie podporządkowanie nowoczesności, wycina z pola widzenia religijny aspekt martwej natury, jako pochwały bytu, bezwarunkowej pochwały istnienia, co jest bardzo katolickie z ducha. Czas XVII wieku, to czas kiedy ta sztuka się rodzi. Jest to okres wielkiego rozwoju hiszpańskiej mistyki. Widzenie mistyczne ma to do siebie że „przebóstwia” wszystko. To doświadczenie jest w tych obrazach z XVII wieku zawarte. Przejawiała się czymś, co nazwałbym realizmem wyższego rzędu. 

Zwróciłem uwagę, że jest to sztuka, która powstaje w epoce, kiedy realnym był problem głodu. Nie było nadmiaru jedzenia jak w naszych czasach, kiedy martwa natura zamienia się w przeciwieństwo piękna i malarze wyrażają swoje obrzydzenie wobec istnienia. Ta odraza pojawia się w obrazach z drugiej połowy XX wieku. Nie ma jej jeszcze w obrazach Picassa, Grisa, Miro czy w wizyjnym surrealizmie Dalego. Zatem Picasso, geniusz i wielki destruktor sztuki zachodniej tworzy sztukę o potężnej mocy estetycznej, będąc tym samym zakładnikiem tradycji katolickiej i greckiej. Dowodzi też tego, że nie sposób uchylić się wpływom tych tradycji. 

Kiedy patrzyłem na barokowe obrazy, w tym szczególności Velasqueza, biła z nich wielka czułość i pietyzm dla przedmiotów. Constable, angielski romantyk miał powiedzieć, że nie ma dla niego na świecie żadnej brzydkiej rzeczy. Zatem tajemnica wielkiej popularności takich wystaw i mniejszej popularności wystaw sztuki współczesnej tu ma swoje źródło. Bardzo chcielibyśmy patrzyć na świat oczami Constable’a i Velasqueza. Artyści nowocześni czegoś takiego nam nie proponują. A gdy stoimy przez obrazami starych mistrzów to właśnie się dzieje. Dlatego przyciągają.

http://radiopoznan.fm/n/ycts49
KOMENTARZE 0