Borykająca się ze sporymi problemami kadrowymi Akademia FC Pniewy nie mogła zagrać dziś bez ośmiu zawodników. W protokole meczowym po stronie gospodarzy pojawiło się zaledwie osiem nazwisk. Po meczu okazało się, że piłka ośmiokrotnie po strzałach zawodników znajdowała drogę do siatki.
Spotkanie miało szczególny przebieg. Na trybunach pojawiła się blisko pięćdziesięcioosobowa grupa sympatyków ze Zduńskiej Woli. Miejscowi fani nie zamierzali siedzieć bezczynnie. Dzięki kapitalnemu dopingowi widowisko zyskało na jakości. Dziękuje i gratuluję kibicom. Zaprezentowali się dziś znakomicie - twierdził po meczu kapitan AFC Bartosz Łeszyk.
Między słupkami AFC po kilku latach pojawił się Szymon Jankowski. Jego występ można uznać za bardzo udany. W kilku sytuacjach ratując zespół przed utratą gola spisał się znakomicie. - My ten przegraliśmy w przerwie. Gospodarze pokazali nam, że nie liczy się ilość graczy ale ich jakość - stwierdził były zawodnik Akademii Marcin Stanisławski.
AKADEMIA FC PNIEWY - GATTA ZDUŃSKA WOLA 5:3 (0:1)
Bramki: 0:1 Olejniczak (10.), 1:1 Lebiedziński (23.), 2:1 Wojciechowski (23.), 3:1 Łeszyk (25.), 3:2 Marciniak (33.), 4:2 Despotović (36.), 5:2 Ł.Pieczyński (36.), 5:3 Milewski (38.)
Akademia: Jankowski, Przybylski, Łeszyk, Pieczyński Ł, Despotović, Wojciechowski, Solecki, Lebiedziński
Gatta: Miłosiński, Adamski, Olejniczak, Marciniak, Szymczak, Bielichowski, Wójcik, Stanisławski, Oleszczyk, Strzelczyk, Milewski, Rachubiński