Premier Mateusz Morawiecki zapowiedział dzisiaj, że prawdopodobnie od 19 czerwca mecze piłkarskie będą się mogły odbywać z widownią wypełnioną maksymalnie w 25 procentach. Rządowa zapowiedź oznacza około 10 tys. kibiców na meczach Kolejorza przy Bułgarskiej.
Teraz na spotkania ekstraklasy wchodzi tylko 15 dziennikarzy, 10 fotoreporterów oraz obsługa transmisji telewizyjnej. Media, oprócz telewizji, której pracownicy odbyli dwutygodniową izolację i przeszli testy na obecność koronawirusa, nie mają dostępu do piłkarzy. Wykluczone są wywiady z zawodnikami, a konferencje prasowe można śledzić wyłącznie w internecie, wysyłając wcześniej pytania do trenera.
Wpuszczenie kibiców na trybuny będzie się zapewne wiązało z obostrzeniami, by ci nie gromadzili się w większych grupach. Rzecznik
prasowy Lecha, Maciej Henszel powiedział Radiu Poznań, że żadnych wytycznych jeszcze nie ma, ale klub się do nich przygotuje i z
utęsknieniem czeka na fanów.
Nie wiadomo jeszcze, jak będzie się odbywać selekcja, gdy chętnych będzie więcej. Gdyby poluzowanie obostrzeń weszło w życie zgodnie z zapowiedzią, to Lech zagrałby z kibicami trzy lub cztery mecze rundy finałowej ekstraklasy, półfinał Pucharu Polski z Lechią Gdańsk oraz ewentualny finał pucharu na neutralnym terenie.
Zielone światło dostała też żużlowa ekstraliga, co powinno cieszyć kibiców Unii Leszno.